Kuro
obejrzał się do tyłu słysząc dziwny szmer za sobą. Zobaczył Kastiela czającego
się w krzakach i posłał mu złośliwy uśmieszek jak to miał w zwyczaju za to
Raider pewnie pokazałby mu fuck'a gdyby Megami nie odwróciła głowy chcąc zobaczyć,
na co patrzy Yasuda.
— Topaz..
nawet tutaj nie wyszło mu to z krwi — Zachichotał w myślach
przypominając sobie rosłego chłopaka wiecznie udającego, że ma wszystko w
dupie. Zabawne.
—
Czego tutaj jeszcze szukasz Raider? — Oczy dziewczyny dalej były odrobinę
podpuchnięte. Wkurwiał ją. Wkurwiał ją niemiłosiernie. Jest jak te baby z
okresem: Niezdecydowany i pojebany do kwadratu.
—
Ja… no.. Co on tu z tobą robi?! — Pokazał palcem na czarnowłosego, który pewnie
by dał przysłowiowego face palma, gdyby mógł.
Chłopak
momentalnie się podniósł otrzepując ubranie. Bez słowa złapał za dłoń Osaki
całując ją w rękę jak szlachcic, przez co dziewczyna zrobiła się czerwona jak
piwonia. Co tu się kurwa dzieje? Puścił jej dłoń i minął Kastiela, którego krew
zalewała. Mógłby mu przyjebać, mógłby go posłać na tamten świat, ale coś go
powstrzymywało. Tylko kurwa, co to takiego? Skrzyżowali swoje spojrzenia i
przez sekundkę, małą chwilę Raider poczuł przed nim respekt, a jego serce
inaczej zabiło. Jakby znał to spojrzenie.. spojrzenie, które mogło zmienić
wszystko.
—
Na razie Raider — Puścił mu oczko i okręcił się w stronę drugiego wyjścia z
parku. Tam gdzie prawdopodobnie był jego dom.
—
Ponawiam pytanie zakuta pało — Dziewczyna czuła jak od środka drży ze złości.
Czy ten kutas da jej, chociaż chwilę spokoju? Chwilę pierdolonego spokoju!
Nastolatek
bez słowa podszedł do niej i usiadł obok zapalając papierosa. Nie no kurwa..
Kurwa… KURWA! Boże!? Gdzie jesteś by wymierzyć swą karę w tego pajaca?! Czy
tylko w bajce Zeus pizgał piorunem tego, co nie uwierzył!? [1]Za to w głowie czerwonowłosego pędziło wiele myśli,
zaczynając od Kuro, a kończąc na zdenerwowanej Osace. Mógłby dać sobie spokój.
Mógłby sobie pójść gdyby nie jeden mały pieprzony problem — zależy mu. I zdaje
sobie z tego sprawę w każdej chwili patrząc kątem oka na te wściekłą twarz, w
której oczach dalej widać przykrość, którą jej zafundował przez ostatni czas.
—
Przepraszam.. — Wydukał dalej mając nikotynę w buzi. Nienawidził tego robić,
ale musi wiedzieć, kiedy przegina. Widząc, że Megami dalej patrzy na niego
wilkiem wstał pozwalając jej zostać samej. Należało mu się za te jego głupie
akcje z ostatniego czasu.
Odprowadziła
go wzrokiem do dróżki, po czym z powrotem opuściła głowę na kolana patrząc
przed siebie i na dwie kaczki tulące się do siebie w wodzie. No ja pierdole
nawet one przeciw mnie… Miała już jedną z nich jebnąć kamieniem, ale się
rozmyśliła z dwóch powodów: Zwierzęta nie są nic winne, a po drugie widziała,
co się stało w jednym teledysku. [2] Wstała
chowając ręce do kieszeni. Postanowiła wrócić już do domu. Wychodząc z parku
natknęła się na Space’a mającego minę opuszczonego szczeniaka.
—
Alexy… co ty tu robisz? — Starała się ukryć zdenerwowanie na Kastiela. Jednak
fioletowe oczy jak zwykle widziały więcej, ta pieprzona gejowska spostrzegawczość.
—
Co się stało w szkole Meg? — Nie chciał się przyznać, że jak wszedł do domu
zastał swojego brata i możliwe, że przyszłą bratową w dwuznacznej sytuacji. To
by było kompromitujące i dla niego i dla nich. Więc po prostu jak stał wyleciał
z domu pląsając się po ulicach.
Czerwonowłosa
miała dwie opcje: Albo mu powiedzieć, co się dzieje, albo zlać temat i zrobić coś,
czego nigdy nie robiła. Złapała zdziwionego Space’a za rękę i zaczęła ciągnąć w
tłum ludzi prowadząc za sobą. Pójdą tam gdzie ją nogi poniosą. Jeśli Kuro sobie
poszedł, Raider nawet przepraszając dalej jest złamaną ciotą to, chociaż niech
ten niebieski heros z nią zostanie na święty spokój. Chłopak nie do końca
rozumiał, gdzie go ciągnie jego przyjaciółka, ale kiedy zobaczył szyld baru jego
oczy otworzyły się szeroko — ją pojebało, tak?
Nie
wyduszając z siebie nawet słowa posłusznie wszedł za Osaką do klubu rozglądając
się po nim. Mimo wczesnej godziny tłumu w środku było naprawdę dużo i musieli
się przeciskać by dostać się do barmana. Niebieskowłosy posłusznie usiadł obok
Megami, która już patrzyła na kartę, co by się dzisiaj napić. Ma zamiar nawalić
się w trupa! Wróci do domu taksówką, co ją tam. Alexy jak będzie chciał niech
nawet u niej śpi. Atena na pewno się ucieszy z gościa, któremu może obślinić
pościel.
—
Co pijesz Alexy? — Fioletowe oczy spojrzały w jej stronę trochę
zdezorientowane. Nie wziął gotówki, bo nawet nie przygotował się na picie. Ale
gdy zobaczył wyczekujące spojrzenie czerwonowłosej. Zdał sobie sprawę, kto
dzisiaj płaci za ich alkoholizowanie się.. Że też musi być siostrą Tomasa. Może
jakby miała mniej gotówki to nie piła by tyle..
—
Ja… mmm… to! — Pokazał ręką na pierwszego lepszego drinka, a oczy Osaki się
rozszerzyły. Co on oszalał? Przecież ten drink jest wymieszany z bimbrem..
Ludzie bimber ma więcej procent niż Biber w sobie faceta![3]
—
Skoro jesteś pewien — Podniosła rękę wołając do siebie barmana. Tak będą pić.
Pić do upadłego, aż ich noc zastanie. Bo jak kiedyś słyszała „ A
najważniejsze, byś był zawsze wierny sobie[4]”
______________________________
Kastiel
szedł przez siebie trzymając ręce w kieszeniach. Jest głupkiem. Jest debilem. I
wszystkim tym, co można nazwać najgorszym. Spojrzenie tej dziewczyny, te smutne
oczy to była jego wina. Megami.. Przeżyła tyle przykrych rzeczy nie tylko tam,
ale i w tym mieście, a on jak powalona pizda jeszcze jej dokooptował. Co z
niego za mężczyzna do cholery? Zatrzymał się rozglądając dookoła i zamarł
zdając sobie sprawę, że nigdy nie był w tej części miasta, co właśnie się znalazł.
Gdzie on kurwa trafił? Uliczki rozciągały się pokazując małe schludne domki z
ładnie ostrzyżonymi trawnikami, wśród, których rosły zadbane piękne kwiaty.
Zaciskając w ustach papierosa ruszył przed siebie pchany ciekawością. Słyszał o
tym kawałku miasta, ale nigdy nie zapuszczał się w te rejony. Zatrzymał się
przy jednym ogrodzie widząc coś bardzo dziwnego. W ogródku jednego z nich rosło
osiem róż, każda innego koloru — Czerwona, Niebieska, Żółta, Kremowa, Złota,
Różowa, Fioletowa i Pomarańczowa.
—
Co tutaj robisz Kastiel? — Chłopak spojrzał przed siebie widząc Yasudę, który
podniósł się trzymając w dłoni sekator. Za nim rosła ostatnia największa z nich
Czarna róża.
—
Ty mieszkasz w tej dzielnicy? — To zaczyna być bardzo zawiłe. Wychodził drugą
stroną parku. Czemu skoro by dostać się do tego miejsca powinien iść kompletnie
inną trasą niż dom Megami.
Nastolatek
zaśmiał się figlarnie jakby ubawiło go spostrzeżenie czerwonowłosego. Rzucił
sekator na bok i przekrzywił głowę.
—
Dokładnie! — Mina Raidera zrzedła, gdy po pytaniu o hodowanie róż kolejny raz
usłyszał o byciu „aniołem” ten chłopak ma na pewno coś nie tak ze swoją
główką — zapraszam na herbatkę!
Czerwonowłosy
wyczuł już porę na zniknięcie jednak Kuro wiedział, co planuje jego kolega,
więc musiał sięgnąć po głębszą artylerię.
—
Mogę ci pomóc Raider..
Zatrzymał
się w pół schodku odwracając głowę dalej przygryzając nieodpalonego papierosa.
Pomóc? Ale on sobie świetnie radzi. Nie zdawał sobie nawet sprawy, kiedy, ale
jego nogi same poniosły go w stronę domu kruczowłosego chłopaka, który patrzył
na niego tak dziwnie ciepło. Tak inaczej. Jakby kiedyś już go znał. Jakby
kiedyś łączyło ich coś więcej niż zwykłe „cześć” w szkole. Zatrzymał się
w przedsionku obserwując dom. Zwykły jak u każdego, jednak można było wyczuć w
nim prostotę. Przekroczył próg czując jak pewna jego część zostaje na zewnątrz
czekając w razie, co na ucieczkę. Tylko, przed czym? Usiedli w kuchni
naprzeciwko siebie i chłopak wstawił wodę na herbatę.
—
Mnie nic nie łączy z Osaką — Postawił przed nim miskę ciasteczek — ale na
litość Boską! Zdecyduj się czy ją Kochasz. Czy to po prostu nastoletnie
problemy.
Czarne
oczy spojrzały w jego stronę. Czy ją kochasz? A skąd on może to wiedzieć?! Nikt
nigdy nie wie, kiedy się kogoś kocha. Kiedy kochasz wtedy boli, poznał to za
dobrze. Kiedy kochasz wszystko wydaje się trudniejsze. Kiedy kochasz czujesz
się z jednej lekki, a z drugiej ciężki jak wieloryb w oceanie — czy właśnie
tego się boi? Czy boi się tego, że jeśli dalej będzie chciał sławy to oleje
Megami? Debra dla sławy była gotowa zrobić wszystko, za to Osaka by ratować
jego dupę była gotowa nawet wylądować na policji z powodu pobicia zdradzieckiej
żmij jego gitarą. On wkoło się waha. Ona stara się brnąć na przód. On ją
popiera, a potem zostawia. Nie zostawił jej w płonącym budynku, a zostawia ją
samą w głupim mieście, gdzie grasuje psychopata. I to nie jeden.
—
Wiesz Kastiel kiedy czujesz, że masz siłę by brnąć dalej? — Zalał dwa kubki
herbaty wrzącą wodą
—
Kiedy? — Z jednej strony to są czcze pierdolenia, ale czuł jak jego serce
zaczyna bić coraz szybciej
—
Kiedy… — Zawahał się przez chwilę patrząc w jakiś punkt w oknie. Prawdopodobnie
wspominając tych, którzy mu dali tyle samo miłości, co cierpienia. Tyle samo szczęścia,
co smutku. Tyle samo śmiechu, co płaczu — kiedy widzimy tych, których kochamy
najbardziej. To są Ci, których kochamy najbardziej. Masz nie jedną taką osobę,
prawda?
Nastolatek
właściwie pierwszy raz od dłuższego czasu zaczął rozmyślać. Tych, których kocha
najbardziej? Niby, kogo? Pocierał swoją brodę, kiedy Kuro postawił przed nim
kubek z napojem. Jego rodzice. Tak, mimo, że wkoło wyjeżdżają są zawsze wtedy
kiedy ich potrzebuje. Są irytujący pojawią się na wszystkich kompromitujących
go chwilach życia. Ale są. Jego pies. Towarzysz życia, który za każdym razem
rzuca się na niego ze szczęścia — nie ważne czy widzieli się chwilę wcześniej.
Przyjaciele. Ta mała niepozorna grupka, którą poznał bliżej dzięki właśnie
dziewczynie i tej pokręconej sytuacji w jakiej się znaleźli. Całkowicie
odmienna grupa ludzi została zmuszona do walki o przetrwanie otoczona przez
osoby z dawnego życia. I wreszcie ona. Czerwonowłosa zołza, której uśmiech
zwala go z nóg, a zarazem jej złośliwość wkurwia. Coś jak narkotyk. Z jednej
strony nie chcesz tego brać, a z drugiej masz ochotę na więcej.
—
Tak to jest Raider — Wyrwał się z myśli patrząc na Yasudę siedzącego przed nim
— czasami kochając kogoś za bardzo poświęcamy mu każdą chwilę. Ale czy chcemy
płacić za to najwyższą cenę?
Zakochując się łamiesz pewne tabu.. Co z
tego, że inni patrzą na Ciebie jak na wyrzutka. Skoro osoby, które cię
wspierają i razem z tobą śmieją się ciesząc z twojego wyboru dają największe
szczęście na świecie. Szczęście zrównane z domem. Szczęście godne Nieba, gdzie
fruwają Anioły.
______________________________
Megami
czuła już jak lekko patrzy w każdą stronę. Zdecydowanie taka ilość alkoholu nie
jest na jej biedną głowę. Niby pije dużo. Ale nie miesza aż tyle procent na
raz. Spojrzała na Alexy’ego, który cicho chichotał pod nosem. Ta on też poczuł
moc tego dziwnego trunku przed nimi. Chyba powinno im już starczyć zanim
całkowicie pospadają ze stołków. Wstała wiedząc, że mało brakuje, a spadnie
twarzą na ziemię.
—
Przepraszam może miłej pani pomóc? — Usłyszała za sobą miły dla ucha głos i
odwróciła głowę
Przed
nią stał dość wysoki i dobrze zbudowany chłopak. Mogłaby przysiąc, że są w
podobnym wieku. Pewnie dużo czasu spędził na solarium, bo jego blondwłosy
wyglądały teraz jak doczepione przy takim ciele. Skrzywiła się lekko, nie
lubiła takich lalusiów, wiedząc już, co zaraz nastąpi.
—
Nie dziękuje — Odpowiedziała szybko cofając kawałek by pociągnąć za sobą
niebieskowłosego, który niebezpiecznie się zachwiał. Mogli jednak pić w domu —
poradzimy sobie.
Popchnęła
szybko chłopaka w stronę wyjścia zerkając, co jakiś czas do tyłu. Poznała tego
gnojka. To przed nim ostrzegała go Verona. Dake — bratanek Borysa. Lepiej wiać
nim nastolatkowi się zachce flirtów. Może być pijana. Może się chwiać, ale na
pewno nie da się podrywać kolesiowi pokroju Megana. Co to to nie! Zatrzymali
się na dworze, przez co trochę wytrzeźwieli i czerwonowłosa pomachała
taksówkarzowi. Żółta puszka jak na zawołanie zatrzymała się przed nimi
otwierając wrota, a wcięta dwójka nastolatków wpadła do środka. Po dobrych
piętnastu minutach byli już pod domem Osaki, która jeszcze na odchodne
zapłaciła więcej taksówkarzowi, który otworzył szeroko oczy. To było jak pół
jego wypłaty! Chciał coś powiedzieć, jednak dziewczyna zniknęła już za
drzwiami. Niech, chociaż on zrobi przyjemność żonie i zaprosi ją na porządną
romantyczną kolację.
—
Ratunku.. — Spojrzała w dół widząc leżącego Alexy’ego całowanego przez Atenę.
Wybuchła cichym śmiechem i odpędziła swojego psa pomagając mu wstać.
—
Poczekaj mam gdzieś rzeczy Tomasa powinny się nadać — Minęła go wchodząc do
gościnnego pokoju i zaczęła przerzucać rzeczy. Wreszcie znalazła. Turkusowa
koszulka z jednorożcem rzygającym tęczą. Kochała te górną część garderoby. To
był pierwszy prezent od niej dla brata, który wbrew wszystkim nosił ją z dumą.
Space
zniknął za drzwiami łazienki, a Megami włączyła telewizję patrząc się w nią
niezbyt przytomnym wzrokiem. Ściągnęła mokry ręcznik z głowy przyglądając się
wiadomością słysząc o kolejnych zabójstwach. Ale wali ją to.. Wali ją dzisiaj
wszystko. Jest pijana, szczęśliwa i co najważniejsze spokojna. Spokojna jak
dawno już nie była.
—
Megami? — Odwróciła głowę od telewizji na Alexy’ego, który wycierał już
ręcznikiem włosy. Przysiadł się do niej na kanapie także patrząc na wiadomości,
gdzie właśnie sunęła sobie papużka na nartach wodnych. To są jednak pojeby…
—
Alexy.. — Przyglądała mu się w zamyśleniu — a właściwie.. dlaczego zostałeś..
no homoseksualistą?
Chłopak
podrapał się po głowie. Nigdy się nad tym nie zastanawiał. Po prostu w pewnym
momencie stwierdził, że bardziej kręcą go bicepsy niż babskie tyłki czy cycki.
Od tak odmiana w tym jakże nudnym życiu.
—
Pewnego dnia wstałem i stwierdziłem, że jednak kobiety nie są dla mnie — Lubił
z nią rozmawiać. Zadawała często dziwne pytania, ale nigdy nie zrobiła czegoś
niestosownego. Nawet, jeśli sama była hetero potrafiła akceptować człowieka
takim jaki jest.
— A
kiedyś całowałeś się w ogóle z jakąś? — Z jednej strony to nawet było
interesujące. Nigdy nie rozmawiała z Yuryią na takie tematy, więc chociaż sobie
pogada z nim.
—
Jedynym pocałunkiem od kobiet to były moje z rodziny — Podrapał się po głowie —
a tak to w sumie.. to nie..
—
Nigdy?
—
Nigdy..
—
To skąd wiesz czy jednak nie wolisz kobiet? — Tak ta rozmowa była tak samo
głupia, jak ta papużka popierdalająca na ekranie, wśród dzikiej muzyki, którą
słuchają dzisiejsze nastolatki. Pojebane czasy..
—
To się chyba wie.. — Sam teraz nie był pewny tego co mówi jakby się wahał.
Właśnie to się wie? Czy nie?
— A
chcesz spróbować? — Fioletowe oczy otworzyły się szeroko. Do czego ta
dziewczyna zmierza? Zgłupiała do reszty przez ten alkohol?
Zaczął
się usilnie przyglądać kobiecie z twarzy na ubranie, a potem na telewizor.
Lubił ją nawet bardzo. Była inna, była śmieszna, była szczera, była troskliwa.
Ale czy warto ryzykować dla czegoś takiego? Ale z drugiej strony.. On woli
facetów, a pocałowanie z kobietą. Zresztą to Megami. Pokiwał twierdząco głową.
Albo oni ocipieli do reszty albo muszą odstawić alkohol. Czerwonowłosa
poprawiła niesforne kosmyki i przysunęła się do Space’a. Robi to w imię nauki,
a zresztą walić stereotypy! Dzisiaj miało ją wszystko walić!
—
Zanim zaczniemy pytanie — Niebieskowłosemu już waliło serce jak młot, a ta mu
tu jeszcze pytania chce dowalać? Ale te życie robi się coraz dziwniejsze —
mocno czy lekko?
—
Zlituj się Meg! — Nastolatek i tak był już czerwony, bo dziewczyna siedziała na
jego kolanach. Niby on ją zawsze przytulał, ale dzisiaj miało być jakoś inaczej
tak? — może przest…
Nie
dokończył, bo Osaka wpiła się w jego usta całując namiętnie. Nastolatek przez
chwilę zdziwiony tak szybką reakcją dziewczyny zamarł z rękami na jej biodrach
nie będąc pewnym, co się właściwie dzieje, aż wreszcie zrobił to samo co ona
odwzajemniając pocałunek. W sumie kiedyś całował się z facetem i wyglądało to
dość podobnie. Tylko on nie miał cycek, które przyciskały jego biedną klatkę
piersiową.
—
Megami czemu nie odbierasz tele… co wy robicie?! — Makoto wypadł telefon z
ręki, gdy zobaczyła jak jej najlepsza przyjaciółka i przyjaciel, który dotąd
był gejem całowali się na jej oczach
Dwójka
nastolatków od razu odwróciła się w stronę Yuryi i czerwonowłosa aż zachwiała
się na kolanach Space’a lądując na kanapie. Tak tamta nie miała, kiedy kurwa
przyjść tylko akurat w takim momencie. Teraz już na pewno wytrzeźwiała.
Czerwony Alexy siedział właściwie bez ruchu cały czas w tej samej pozycji.
Właśnie zdał sobie sprawę, że całował się ze swoją najlepszą przyjaciółką,
której przyszły chłopak ostatnio prosił go o radę. Zdecydowanie Alexy Space
jesteś debilem do kwadratu.
—
Sprawdzaliśmy.. — Czerwona nastolatka zaczęła się podnosić na kanapie
—
Co do cholery!? — Ostatnio Space mówił jej o problemach tej dwójki, jeśli
chodzi o związek, do tego Megami także jej mówiła o całowaniu z Kastielem. A
teraz widziała to — coś Cie sprawdzali?!
—
No bo Alexy nigdy nie całował się z kobietą — Widząc wściekłe spojrzenie swojej
koleżanki Osaka miała ochotę wsiąknąć w łóżko i tam zostać do następnego życia
—
Wasza dwójka jest popierdolona razy dwa!
______________________________
Kastiel wracał powoli do domu. To już trzeci dzień.. Trzeci dzień odkąd nie
widział się z Osaką i trzeci dzień od jego rozmowy z Kuro. Nie było dziewczyny
od tamtego dnia w szkole. Sumienie zżerało go od środka, ale wiedział, że nie
może tam iść. Ona musi sama chcieć porozmawiać z nim. Miał swoją szansę. Teraz
musi mieć nadzieję, że ona zechce jeszcze z nim utrzymywać kontakt. Dochodził
właśnie do swojego domu i zatrzymał się widząc dobrze znany wiązany
podkoszulek. Czerwone włosy powiewały na lekkim wietrze, a kobieta patrzyła na
klatkę jakby się nad czymś zastanawiała.
—
Wejść czy nie wejść? — Przyglądała się drzwiom wyraźnie rozbita. Nie pokazywała
się w szkole, ponieważ dalej męczył ją kac. Nie tylko zwykły, ale i mentalny.
Niby nie zrobiła nic złego, a jednak całowanie się z Alexy’m było z lekka. No
cóż głupie, a Makoto miała rację opieprzając dwójkę pijanych nastolatków. Na
szczęście Osaki niebieskowłosy stwierdził, że, mimo iż dobrze mu się z Megami
całowało jednak woli nie mieć partnera z cyckami, co mu gniecie klatkę
piersiową.
—
Osaka? — Drgnęła odwracając się szybko widząc chłopaka, przez którego ostatnimi
czasy czuje się jak w jakiejś pojebanej komedii romantycznej
—
Cześć… — Uśmiechnęła się niemrawo chowając dłonie za siebie, przez co nieświadomie
kolejny raz wypchnęła piersi do przodu — możemy… porozmawiać?
—
Jasne wchodź — Minął ją szybko otwierając bramkę i zapraszając do środka, a
nastolatka wzięła trochę powietrza w płuca ruszając przed siebie.
Czas
zakończyć te głupie zabawy w kotka i myszkę. Czas zakończyć jej dziecinne
zachowanie, a jego niezdecydowanie. Co oni dziesięcioletnie dzieci? Minęła
kuchnie minęła jego pokój i usiadła na kanapie, którą dobrze znała. Drugi z
nastolatków także usiadł obok niej łapiąc za papierosa i przygryzając go lekko.
Tak to już był nałóg, nie musiał go palić wystarczyło, że miał go w buzi i już
był spokojniejszy.
—
Więc.. — Zaczęła nie wiedząc jak w ogóle mogą pociągnąć rozmowę
—
Więc? — Chłopak jej tego nie ułatwiał wbijając w nią tak wzrok — nie było cię w
szkole.. Miałem cię już nawiedzić
—
Naprawdę? — Spojrzała na niego wyraźnie zdziwiona, a zarazem ucieszona
—
Dokładnie tak — Rozmowa z Kuro dała mu dużo do myślenia. Właśnie dostał kolejną
szansę od losu i czas by jej tym razem nie zmarnował — nie zachowywałem się
ostatnio względem ciebie w porządku robiąc ci same przykrości. Nie powinienem
robić czegoś takiego zwłaszcza tobie.
Dziewczyna
spuściła spojrzenie na swoje buty. No tak.. On ją przeprasza, a co ona mu teraz
powie? Słuchaj napiłam się jak świnia i całowałam się z naszym przyjacielem, bo
chciałam sprawdzić czy jednak nie woli kobiet? A zresztą raz kozia śmierć!
—
Ja wracając z parku ostatnio poszłam z Alexy’m do baru — Nie chciała na niego
patrzeć mówiąc to co zaraz powie, ale jednak powinna, więc zmuszając się do
spojrzenia na niego zacisnęła mocniej ręce na kolanach — no i po napiciu
poszliśmy do mnie… i… no wiesz.. całowaliśmy się bo…
—
Wiem — Zamarła z otwartymi szeroko oczami. Wie? Kurwa skąd?
—
Jakim cu… — Przyłożył jej palec do ust by się na chwilę przymknęła
—
Alexy przeprasza mnie od trzech dni, od trzech pieprzonych dni! — Teraz
rozumiała jego frustracje. No cóż też by się wkurwiła jakby ktoś ją wkoło
przepraszał — ale to już nie ważne. Teraz nie pozwolę ci kolejny raz wymknąć
się z moich rąk.
—
Jasne... — Osaka doskonale wiedziała, co chłopak ma na myśli, jednak nie była
przekonana do końca. Ostatnio zachowywał się jak ostatni debil i teraz niby
miało się to zmienić? Kurwa jak? Nagle wsadzą mu w dupę inną osobowość? Zeus
jebnie go swoim piorunem? Czy może Hermes jebnie go kaduceuszem[5]
Chłopak
widząc niezbyt pewną minę dziewczyny wziął ją za dłoń i ona kolejny raz wyrwała
się z rozmyślań. Popatrzyła na niego kolejny raz przypominając sobie rozmowę
jej i Alexy’ego z Yuryią. On dostał zdjęcie.. Zdjęcie gdzie Pres ją pocałował —
Kto był tak pojebany oraz chory, by mu to wysłać? Dodatkowo, dlaczego obruszył
się o takie coś, kiedy nie byli razem? Czy ona się rzucała jak on się kleił do
Debry czy innych dziewczyn jak glonojad? Drugą ręką złapał za jej podbródek
podnosząc lekko do góry i wbił się w jej spojrzenie jak małe dziecko
potrzebujące uwagi.
—
Słyszałam, że dostałeś miłego sms-a — Ten temat również powinien być zamknięty
jak najszybciej. Miała już dosyć tej całej zawiłej sytuacji
—
Więc jednak ci powiedzieli.. — Dalej mimo wszystko było mu głupio. Zawiódł
dziewczynę wtedy, gdy ona potrzebowała tego wsparcia najbardziej.
—
Oczywiście, że tak — Zmrużyła lekko oczy pozwalając sobie na kolejne
rozmyślania — ale już zapomnijmy o tym Raider.
Drgnął
i spojrzał na uśmiechniętą Megami. Oswobodziła się z jego ręki i odsunęła kawałek,
przez co poczuł się odrobinę nieswojo. Znowu mu ucieknie? Przyszła tylko na
krótką rozmowę, by wytłumaczyć parę rzeczy czy jak? Czy kolejna szansa spieprza
mu właśnie z przed nosa pokazując fucka’?
—
Zacznijmy od nowa Kastiel tylko na innej stopie — Słysząc swoje imię serce mu
mocniej zabiło. Czyli jednak ona chce dalej z nim rozmawiać? Czerwonowłosa
wyciągnęła dłoń w jego stronę — cześć jestem Megami Osaka lubię whisky, ale
nienawidzę zupy warzywnej. A ty?
To
było tak idiotyczne w tej sytuacji, że aż śmieszne. Uścisnął jej dłoń
uśmiechając się złośliwie.
—
Cześć Kastiel Raider nienawidzę… wszystkiego — Obydwoje wybuchli śmiechem. Tak
są pieprznięci, ale chociaż zdrowo.
W pewnej
chwili pociągnął ją tak, że przysunął do siebie. Patrzyła na niego
przekrzywiając złośliwie głowę. Czyżby szykował się nowy wreszcie normalny
porządek?
—
Jak mogłaś całować Geja?
—
Dla przyjaciela wszystko.
—
Jesteś szalona..
—
Wiem o tym — To było ostatnie, co powiedziała zanim Raider pocałował ją mocno
nie pozwalając już jej nawet zejść ze swoich kolan. Koniec z wahaniem. Koniec z
głupotą w jego głowie, teraz mógł wreszcie być wolny. Wolny od strachu. Wolny
od złości. Czyżby spuścił pierwsze ze swoich łańcuchów, o których mówił Kuro?
Czy właśnie tak wygląda wolność, o jakiej słyszał? Może kiedyś się dowie. Teraz
nie ma słowika. Nie ma niebezpieczeństwa, jest tylko Osaka i to się liczy.
Zostańmy bohaterami. Tymi, którzy obronią
innych przed demonami. Zostańmy nimi, by chronić tych, których kochamy
najbardziej.
[1] Hercules
Disney — Zeus przyjebał w Filokteta w nieba kiedy ten nie wierzył Herculesowi w
jego powiązania z Boskim Światem
______________________________
Hello!
Niby
pochmurne, niby mokro, a jest w chuj gorąco :< Ja chce chociaż odrobinę
chłodu! To jest pastwienie się nad ludźmi! Niech będzie upalnie od soboty nawet
i cały tydzień to sobie w morzu posiedzę. No właśnie a propos morza. Mam dla was
złą wiadomość:
Myślałam,
że dam radę wrzucać także w następnym tygodniu regularnie rozdziały, ale
niestety kicha moi drodzy. Dosłownie kicha taka z grilla. Nie mam gdzie tam
poprawić rozdziały by były czytelne, więc raczej rozdział drugi z piątego aktu
pojawi się dopiero koło 7-8.08 ( Raczej pierwszy uda mi się jeszcze wrzucić
przed wyjazdem ). Chyba, że zdarzy się cud i będzie tam komputer. Ale obiecuje,
że jeśli się nie uda to wrócę z długim rozdziałem :D
Co do
rozdziału: Wierzcie mi, że pisałam go po dość dużej porcji alkoholu i mogą być
nieścisłości, bo nie miałam go nawet, kiedy przeczytać tak do końca. Więc,
jeśli będą jakieś błędy itp. To przepraszam. Tak, wiem Raider przeprosił Osakę,
ale pewnie nikt się nie spodziewał, że Megami i Alexy będą się całować nie? xD
Jestem naprawdę złym człowiekiem.
Tak,
więc pozdrawiam i do piątunia!
Haha, Bądź jak Zeus! Jebnij piorunami we wszystko co cię wkurwia! xD Mój nowy mentor :D.
OdpowiedzUsuńGej i szatan całujący się? No to dziewczyno pojechałaś z tym tematem xD. Aż się boję brać alkoholu xD.
Meh, myślałam, że jakoś fajnie opiszesz ArminxAlex ( ͡° ͜ʖ ͡°) Nie dziwię się Alexy'emu, Jakbym ja miała przyłapać mojego brata na tym, dostałabym traumy do końca życia ;-;.
No w końcu nasz szatan x2 przeprosił naszą lubioną Megs! Świętujemy :D
Pozdrawiam, podsyłam duzio wolnego czasu & duzio chłodny dni (Podsyłam Pocztą polską, więc może się spóźnić o... kilka miesięcy :P)
Ciau~!
A wiesz co do Alex i Armina xD" Spokojnie opisze to jeszczę ^^" Po prostu mówiłam, że jeszcze w tym akcie scen seksu nie opisywałam. Ale spokojnie bedą :D! Hahah no biedny Alexy jak nic będzie miał traume i wypominać mu będzie to nie raz ( ͡° ͜ʖ ͡°) Nie bój się alko nie jest złe, chociaż się pośmiejem. Dobrze, że seksu z gejem nie było xD wtedy mogłybyśmy mówić, że alko złe. Ale kto wie kto wie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
UsuńNie mówmy o Poczcie Polskiej bo to postrach tego kraju xD
Pozdrawiam i dziękuje za komentarz ^^!
Niech Alex zajdzie w ciąże :3 to by było takie, takie...
OdpowiedzUsuńNa pewno dla Armina było by to smutne.. xD" Chociaż może i by się ucieszył. Miałby z kim grać w gry. Oczywiście jakby dziecko podrosło :P!
UsuńZARAZ ZARAZ ZARAZ ?! moja ALEX W CIĄŻY >! ? to będzie słodkie nie wiem siotra jak to opiszesz ale liczę na fajerwerki i cukry XD >!
OdpowiedzUsuńi na konsole :D!
UsuńZrób ankietę czy chcemy żeby alex zaszła w ciąże!
OdpowiedzUsuńNo dobra ;P
UsuńI babcie pod blokiem: Ah, ta młodzież. Nie wie co to prezerwatywy.
OdpowiedzUsuńA to raczej babcie nie powinny właśnie popierać seksu bez prezerwatywy? xD
UsuńHejka, przybywam, gdyż mam trochę czasu. I z góry mówię, że komentarz nie będzie za długi, bo jestem na telefonie.
OdpowiedzUsuńJulka: -Nawet, gdy nie jesteś, to i tak jest krótki...
-No dobra, ale nie gadaj mi, bo zaraz dane mi się skończą!
Julka: -Spoko, pisz.
-Armin i Alex coś takiego? Ostro Szkoda, że bez większych opisów...
Julka: -Zbok..
-Być może. Aleksy i Megami? Ciekawe, nie powiem. Zajebiste wręcz!
Julka: -Tak jak cały rozdział.
-No dokładnie. Słodko, Kastiel i Meg :D Na to czekałam!
Julka: -Tak, tak...
-Dobra, ja muszę już kończyć. To pozdrawiam, dużo weny i czekam na następny, bo czytam i nie przestanę!
P.S U mnie nowy, więc zapraszam! https://julka-i-jej-historia-w-amorisie.blogspot.com/2016/07/rozdzia-7-niemie-wspomnienia-powracaja.html
Hello, spoko rozumiem xD
UsuńWszyscy oczekują długiego opisu scen erotycznych wy zboczuchy! Spoko będą tyle nie teraz ;p Megami jak w trójkącie Megami-Alexy-Kastiel tylko pozazdrościć ;) No nic miłego wieczoru jutro na pewno wpadnę do Ciebie przeczytać! Pozdrawiam!
Witam! Przybywam z moją cholerną bezsennością ;-;
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału... to był zajebisty! :D
Kastiel pocałował Megami! KASTIELXMEGAMI!!!!! Jeszcze tylko szuru-buru i mogę umrzeć :D
Kiedy Meg pocałowała Spaca to pomyślałam "Meg, jak możesz zdradzać raidera?"
Alexy masz rację. Bicki są fajniejsze od cycków. He he :D
W każdym razie rozdział się mi spodobał i niedługo skomentuję następny rozdział! :D
Hello! To szuru buru zawsze mnie rozbraja :D! Całowanie z gejem to nie zdrada tak myślę xd"Dla nas na pewno bicki lepsze niż cycki xd A i twoje szuru buru na pewno będzie :D Co do servampa nowy adres jest taki http://servamp-guards.blogspot.com i jeszcze mi papuzko powiedz czy manga doszła co wysłałam xd Manga lepsza od anime i to dużo.
UsuńDoszła doszła :D Wezmę się za nią niedługo :D
UsuńJak będzie szuru buru to może i u mnie znajdzie się jakieś bara-bara? ( ͡° ͜ʖ ͡°)