czwartek, 21 lipca 2016

Rozdział 22 Chłopięcy Anioł






Dziewczyna spojrzała na swoją kartkę z wynikiem egzaminu i otworzyła szeroko oczy. Miała prawie dziewięćdziesiąt procent! Jak nic jej babka tańczy salsę w niebie. Wyjrzała zza Kastiela by zobaczyć jego punkty i kolejny raz się zdziwiła bo chłopak miał tyle samo procent co ona.
— Co się gapisz Osaka? — Schował wyniki przed nią
— Nic — Zaczęła pakować swoje rzeczy i wyszła z Sali nie chcąc włączać się w rozmowę z chłopakiem
Ostatnio wszystko się sypało, niby zabójstwa zhamowały i można było trochę odetchnąć jednak ona znowu wpadła w wir myśli. Od wypadku w jej domu Raider najwyraźniej unikał bliższej rozmowy z nią, nawet siedział w ławce dalej niż zwykle. Nie wiedziała co nim kierowało i chyba nie chciała tego nawet roztrząsać.
To wszystko było tak idiotyczne, że zbierało jej się na wymioty. Śmierć Angie, śmierć Steve’a i każdy zamieszany w to wszystko jakby oni bawili się ich uczuciami. O czym ona mogła myśleć ostatniego dnia, gdy kończyła z lufą przyłożoną do głowy? O czym myślał tamten chłopak celując ze świadomością, że już nigdy nie weźmie w usta nawet haustu powietrza?
Przypomniała sobie ich ostatni pocałunek i ścisnęło ją w żołądku. Mogła go zatrzymać.. Mogła za nim pobiec.. Tak samo jak mogła ocalić Strauss przez tym strasznym wyrokiem. Czemu gdzie pojawia się ona pojawia się także rozpacz?
— Przepraszam.. — Poczuła dłoń na ramieniu i odwróciła głowę
Za nią stał czarnowłosy chłopak wyższy od niej o co najmniej dziesięć centymetrów. Jego fioletowy dres idealnie współgrał z śmieszną krótką grzywką na której pojawiła się lekka kreska białego koloru. W czarnych oczach mogła spokojnie zobaczyć swoje zdziwione odbicie i parę razy musiała mrugnąć by zdać sobie sprawę, że patrzy się na niego jak idiotka
— Wiesz może gdzie znajdę pokój gospodarzy?
Odwróciła się już całkiem w jego stronę uśmiechając lekko. Nowy uczeń? Całkiem fajnie! Dawno nie widziała kogoś takiego. Ostatnim razem to ona była jedną z tych nowych i to raczej ona potrzebowała pomocy niż mogła komuś pomóc.
— Jasne — Przyglądała się czarnowłosemu stwierdzając, że był całkiem przystojny — Jesteś..?
— Jestem Aniołem! — Aura która się przy nim rozwiała spowodowała, że oczy Megami otworzyły się szerzej. Ja pierdole znowu jakiś świr..
— Jasne, jasne — Pokiwała szybko głową pokazując na budynek — wejdziesz do środka i pierwsze drzwi po prawej
Chciała już uciec przed wariatem jednak została złapana za swoją torbę i prawię podniesiona w powietrze. Kolejny raz odwróciła głowę by spojrzeć w jego czarne oczy i przełknęła głośno ślinę. Czemu jej zawsze czepiają się jakiś powaleni kolesie? Co ona ma jakiś wbudowany magnez na debili czy jak?
— Poszłabyś ze mną? — Wyczuła w jego głosie lekki smutek. To jest normalne?
Mimo, że jakaś część jej mózgu protestowała to pokiwała głową i ruszyli razem w powrotną drogę do budynku. Milcząc dziewczyna patrzyła na niego kątem oka. Nie mógł mieć więcej niż ona, więc podejrzewała, że wyląduje u nich w klasie. Jak nic będzie nowym nabytkiem, który Amber będzie chciała skosztować. O czym ona w ogóle myśli?
Podeszli do pokoju i chłopak cicho zapukał, ale że nikt nie otwierał to kopnął w nie otwierają na oścież. Mój Boże to świr! Gdzie ten smutny chłopiec, który szedł koło niej przed chwilą?! Nataniel przerażony prawie spadł z krzesła jak drzwi otworzyły się z impetem i zobaczył zszokowaną Megami oraz nic nie robiącego sobie z tego rabanu czarnowłosego.
— Przyszedłem po dokumenty — Ton jego głosu kolejny raz zabrzmiał melancholijnie i Osaka poczuła dreszcz na plecach. Co tu się kurwa dzieje?
Blondyn wstał momentalnie z siedzenia i przyjrzał się nowemu uczniowi zagryzając niepewnie wargę. Ten nastolatek był jakiś dziwny. Dziwny? On po prostu był niezrównoważony! Widząc przerażoną minę czerwonowłosej zrozumiał, że ona także nie spodziewała się tego co on zrobił przed chwilą. Bez słowa złapał za plik dokumentów uśmiechając się do niego wymuszenie.
— Następnym razem jak zapukasz — Wziął od niego dokumenty cicho dziękując — wystarczy, że użyjesz klamki Panie..
— Kuro.. Kuro Yasuda — Po czym przybrał kolejny raz te śmieszną pozę co przed budynkiem — Jestem Aniołem.
Oczy Star’a otworzyły się szerzej na to hasło i zobaczył jak Megami uderza się w głowę teatralnie. Tak chyba właśnie poznała kolejną osobę, która mogła przyprawić ją o zawał serca, albo o jego lekkie kołatanie.



________________________



                Osaka stała już przed bramą do wyjścia ze szkoły. Wzięła trochę powietrza w płuca i uśmiechnęła się szeroko, tak koniec siedzenia w ławce i męczarni patrząc na ignorującego ją Raidera. Zabawnie zdała sobie sprawę, że odkąd dowiedziała się kim był wcześniej zaczęła żywić do niego te same uczucia jakie żywiła jako mała dziewczynka. Ale nie jest głupia i nie pcha się tam gdzie jej nie chcą. Przynajmniej ona tak uważała. Postawiła już pierwszą stopę poza bramę, gdy usłyszała za sobą wołanie i szybko odwróciła głowę. W jej stronę biegł Kuro machając wesoło przez co ludzie oglądali się za nimi. Boże co ona zrobiła w tamtym życiu, że każdy się jej czepia jak gówno?
Przybrała serdeczny uśmiech starając się udawać, że wszystko jest w najlepszym porządku. A jej ciało lekko drżało. Ten chłopak był jakiś dziwny.
— Mieszkasz po drugiej stronie miasta, prawda? — Zatrzymał się przy niej próbując złapać oddech
— Skąd wiesz? — Pytaniem na pytanie to była jej taktyka. Nie podobało jej się, że się nią aż nadto zaczął interesować. Wystarczył Megan.
— Widziałem twoje akta — Uśmiechnął się uroczo poprawiając torbę — także mieszkam w tamtą stronę. Czy mógłbym… czy mógłbym iść z tobą?
Przekręciła niezadowolona głowę czując się po prostu napastowana jego towarzystwem. Z jednej Yasuda zachowywał się jak uroczy chłopczyk, potem potrafił robić za debila udając anioła i tworząc przy tym idiotyczne pozy kończąc na jego niekontrolowanej wściekłości jak wywalenie drzwi bez zmiany mimiki. Jak myślała inne dziewczyny uznały go za bardzo interesujący nabytek w szkole, za to Osaka jak nic mogła go brać za niepoczytalnego nastolatka, który także mógł spieprzyć z jakiegoś psychiatryka. W końcu odkąd tu mieszka otaczają ją sami ludzie z przeszłości. Westchnęła i pokiwała głową. Dzisiaj i tak nie było bliźniaków, więc nie miała z kim wrócić do domu. Na jego twarzy od razu zagościł uśmiech i zaczął być bardziej podekscytowany niż małe dziecko. Czerwonowłosa mimowolnie się uśmiechnęła, całkiem zabawny był z niego świr. Nie wiedziała, że z boku muru przyglądał im się Kastiel ze skrzyżowanymi dłoniami zaciskając wściekle pięść. Pojawił się jakiś bachor w najmniej dla niego dogodnym momencie.
Szli kawałek drogi w milczeniu, a czarnowłosy z zachwytem obserwował wszystkie budynki w mieście jakby nie widział nigdy takiej ilości w jednym miejscu.
— Czemu nazywasz się Aniołem? — Cały czas nurtowało ją to pytanie
Spojrzał w jej stronę i uśmiechnął się szeroko jakby dziewczyna powiedziała mu jakiś komplement. Zacisnęła mocniej dłoń na torbie by w razie wypadku jebnąć mu nią w twarz.
— Bo nim jestem! — Tak to na pewno była normalna odpowiedz
— Ludzie nie mogą być aniołami — Pokręciła niezadowolona głową, jednak on jakby jej nie słuchał cieszył się sam do siebie
— Wierzysz w demony? — Otworzyła szerzej oczy słysząc kolejny raz to dziwne pytanie
Spokojnie Megami… To przecież może być zwykłe pytanie jakie często spotykamy na ulicy..
— Jeśli tak to i w anioły musisz — Dumnie spojrzał przed siebie zadowolony ze swojego argumentu i spojrzał w górę — Też jak one chciałby latać. Dlatego nim zostanę!
Osaka widząc błysk w jego oczach kiedy patrzył na niebo poczuła się głupio, nie powinna się czepiać jego marzeń. Ale.. czy może go oszukiwać przed takimi sprawami? Postanowiła zostawić złośliwą uwagę dla siebie i uśmiechnęła się do niego szeroko.
— A ty kim chcesz zostać? — Założyła ręce za głowę i spojrzała także na niebo
— Ja? Chcę tworzyć komiksy
— Nie jest to za bardzo przyziemne marzenie?
— A co mam wróżek szukać?
— O to już lepsze!
— Jesteś przerażający Kuro…
Tak różnił się od jej przyjaciół, którzy mieli tak jak ona bardziej trzeźwe spojrzenie na świat, a ten chłopak zachowywał się jak małe szczęśliwe dziecko. Więc nasuwa się wniosek, że albo rodzice nie pomagali mu zrozumieć na czym polega dorosły świat, albo ogląda za dużo bajek. Wybrała to drugie. Reszta drogi zleciała im naprawdę szybko i nim się obejrzała doszli do parku. Nagle chłopak pomachał jej wesoło na pożegnanie i zniknął za bramką. Myślała, że mieszkają raczej koło siebie. No, ale skoro nie to trudno, dla niej lepiej! Zadowolona szła już w stronę domu grzebiąc po kieszeniach szukając swoich kluczy i zatrzymała się widząc Raider’a pod swoją bramą. Chłopak stał z rękami w kieszeniach przygryzając papierosa jak to miał w zwyczaju i wyczuł na sobie spojrzenie odwracając głowę.
Spojrzenia spotkały się pierwszy raz od ostatniej sytuacji u niej w domu i poczuła jak się rumieni. Wzięła trochę powietrza w płuca i ruszyła przed siebie stając obok czerwonowłosego.
— Czego chcesz Raider? — Ukryła rumieńce za swoimi włosami nie chcąc patrzeć znowu w jego oczy. To było strasznie upierdliwe.
— Porozmawiać — Usłyszała w jego głosie coś innego niż drwinę
— Mam nadzieję, że to nie ma nic wspólnego z Kuro Yasudą — Zacisnęła mocniej dłoń na klamce czując złość w sobie. To, że on nie zadawał sobie sprawy z tego, że patrzył na nich w szkole nie oznacza, że ona tego nie widziała.
— Ten świrnięty koleś? — Udawał zdziwionego jednak doskonale było widać, że trafiła w samo sedno
— Po prostu chce być sobą i tyle — Otworzyła furtkę zapraszając go gestem do środka — trzeba było z nim bliżej porozmawiać, a nie robić do niego złośliwe miny.
Westchnął przechodząc przez bramkę i kierując się w stronę domu. Mógł dalej trzymać się z dala, ale ten chłopak powodował w nim jakieś mieszane uczucia, co gorsze miał wrażenie, że już gdzieś go widział. A to przecież niemożliwe, prawda? Skierowali się do kuchni i usiedli naprzeciwko siebie, a Osaka zaczęła głaskać przy okazji swojego owczarka.
— Nie wydaje Ci się tamten chłopak znajomy? — Spojrzała na niego mrugając. Kuro znajomy? Raczej by zapamiętała tak szaloną postać. Tak przynajmniej jej się wydawało.
— Przyszedłeś do mnie wypytywać o moją pamięć? — Zmrużyła niezadowolona oczy — od paru dni zachowujesz się nieznośnie Raider. A teraz chcesz mi zawracać dupę jakiś anielskim chłopakiem?
— Miałem swoje problemy — Także zmrużył oczy podpierając twarz dłoniami
— Ale może mogłam pomóc — skrzyżowała obrażona dłonie na klatce piersiowej — z tego co wiem jesteśmy przyjaciółmi Kastiel.
Kolejny raz usłyszał swoje imię z jej ust i poczuł się zbity z tropu. Nawet wymawiane z taką złością podobało mu się bardziej niż jak je słyszał od jakiejś innej kobiety. Wstał od stołu i podszedł do okna przyglądając się uparcie niebu. Megami westchnęła wiedząc, że on na pewno jej nic nie powie tak samo jak ona nie mówi często co jej leży. Wstała także od stołu i zaczęła szukać szklanek.
— Powiedzmy… że mam problem z rodzicami — Wściekły zacisnął pięść
— To co pijemy do upadłego? — Mógł się tego spodziewać po tej dziewczynie. Pewnie gdyby to był facet pomyślałby, że jak zwykle męska mentalność wie czego potrzeba innemu osobnikowi jego płci, ale ona będąc kobietą jeszcze bardziej go zadziwiała.
— A takie dzieci jak ty mogą pić? — Zaśmiał się powodując uśmiech także i u niej
Złapała za szafkę otwierając kolejny asortyment ze swojej kolekcji. Dzisiaj ma zamiar napić się tyle ile tylko dusza zapragnie! Nie musi jej zdradzać reszty swojej tajemnicy. Po prostu usiądą i każdy będzie zapijał swoje problemy, ale chociaż w towarzystwie. Z nieschodzącym uśmiechem na ustach weszli do salonu i chłopak od razu padł na kanapę łapiąc za pilota. Wiedział co dzisiaj jest w telewizji, więc wolał szybciej przełączyć niż ona to zobaczy. Usiadła obok niego nalewając już pierwsze szklanki.
— Znam twój prawdziwy powód przyjścia do mnie — Zdziwiony spojrzał w jej stronę i zaczął się jej uparcie przyglądać — i naprawdę doceniam, że mimo swoich problemów przyszedłeś mi potowarzyszyć
Kiedy ona przejrzała jego plan? Zawsze słyszał od niej jak czuje się samotna, gdy siedzi przed telewizorem oglądając koncert brata. I tak dzisiaj spodziewał się, że będzie siedziała pijąc przy koncercie, aż wreszcie pijana padnie na poduszki. Zresztą pojawił się też tutaj dlatego, bo Alexy opowiedział mu o koncercie i alkoholizmie dziewczyny podczas śpiewania. Osaka przyniosła jeszcze popcorn z kuchni jak usłyszała pikanie mikrofali i nim koncert się rozpoczął to na ich stole stały już chipsy, kanapki i różnego rodzaju przekąski dodatkowo zakrapiane alkoholem.
— Widzę gościnna jesteś — Dawno nie siedział u niej w domu, więc pijąc z nią dzisiaj czuł się zrelaksowany całkiem zapominając o nieprzyjemnych dniach z ostatniego czasu
— Kultura tego wymaga — Uśmiechnęła się patrząc na solówkę Tobiasa. Jest tak żywmy perkusistą, że aż podziw bierze gdzie on trzyma te wszystkie pokłady energii?
Kastiel także oglądał z zainteresowaniem koncert widząc różnice ludzi ze sceny z tymi, które znikają po zmianie wyglądu podczas zwykłego chodzenia po miasteczku. Czy on chcąc być sławnym także musiałby tak się ukrywać by nie ganiali go fani? Kątem oka patrzył co jakiś czas na czerwonowłosą przypominając sobie jej przykre słowa związane ze sławą. Jego rodzice także zostawiają go często samego, więc doskonale rozumiał pusty dom, jednak oni nie posuwali się do czegoś takiego by przenosić go wkoło z miejsc zamieszkania.
— Jak można kochać kogoś na tak chory sposób? — Przelała sobie kolejną szklankę whisky
— Co masz na myśli? — Odłożył swoją pustą na stół
— Mówię o Tomasie — Spojrzała w jego stronę — niby krzyczy, że mu zależy. Ale dalej znika. Czasami się zastanawiam.. Kastiel myślałeś kiedyś na teorią miłości? Co tak naprawdę znaczy kogoś kochać?
Czerwonowłosy zaczął intensywnie myśleć co było w aktualnej sytuacji trochę ciężkie, kiedy wypili już dwie butelki whisky. Nawet jedzenie nie powodowało załagodzenia lekkiego kręcenia w głowie. Pomyślał o Debrze i skrzywił się, tak to była jedyna kobieta, którą mógł podciągnąć pod taką nazwę i miał nadzieję, że więcej już się nie spotkają. Megami dalej oczekiwała odpowiedzi trzymając szklankę w dłoni.
— Zawsze myślałem, ze to dzielenie wspólnej pasji. Ale patrząc na mnie i Debrę to jednak nie było dobre — Pokręcił niezadowolony głową
— A nie uważasz, że to po prostu akceptowanie każdego głupiego pomysłu drugiej osoby?
— Może.. Kto wie..
— Chyba wreszcie nadejdzie dzień, że będę patrzeć na śpiewanie Tomas’a bez żalu — Czarne oczy Raider’a zaczęły ją bacznie obserwować widząc jej coraz szerszy uśmiech
Jej brat przyłożył sobie mikrofon do ust i zaczął śpiewać jedną ze swoich wolnych piosenek, którą dziewczyna od razu poznała. To była jej pierwsza kompozycja. Pierwsza z której była tak bardzo dumna i którą uwielbiał rockman. Ta pasja, którą widziała w jego oczach przypomniała jej fascynację Kuro z ich powrotu do domu.
— Nie widziałeś dzisiaj z jaką pasją mówił o aniołach — Mimowolnie uśmiechała się przy każdym słowie patrząc na śpiewającego starszego Osakę — ten sam błysk ma właśnie Tomas.
Obejrzała się w jego stronę i zamarła widząc widząc twarz chłopaka bardzo blisko swojej. Ostatnio ma wrażenie, że on także nie wie czego tak naprawdę chce od życia i co czuje do ludzi otaczających go dookoła.
— Myślisz, że miłość można porównać do pasji? — czując jego oddech na policzkach znowu jej twarz robiła się zarumieniona
— Tak.. tak myślę — zająknęła się lekko nie wiedząc co ma zrobić
Chłopak uśmiechnął się do niej nie złośliwie, a naprawdę szczerze i wbił się w jej usta wywalając ich na kanapę przez co dziewczynie wypadła szklanka z rąk. Może przez alkohol? Może z powodu przypływu chwili odwzajemniła pocałunek przyciągając go bliżej siebie i oplatając ramionami.


________________________


Zadowolony z siebie Kuro podskakując szedł przez park nucąc pod nosem. Była dość późna godzina, ale on wcale nie czuł się źle. Mało tego czuł się doskonale. Widział ich. Widział te wszystkie dzieciaki, które parę lat temu spotkał w palącym się budynku. Jednak żadne go nie poznało, ale to nic ważne, że on je widzi. Na razie tyle mu wystarcza. Spojrzał w górę uśmiechając się jeszcze szerzej w stronę mieniących się gwiazd. Tak bardzo chciał kolejny raz być tam w górze i sięgnąć chociaż jednej, ale teraz mógł jedynie przyglądać im się z ziemi oraz podziwiać ich blask.
— Wzywałeś? — Odwrócił lekko głowę widząc postać ubraną w strój, którego przyodziewanie zawsze mu się nie podobało. Niby od pokoleń te ubranie było rodzajem ich przynależności, ale wolałaby coś bardziej jasnego. Coś w czym by przypominał anioła.
Przekręcił głowę na bok przyglądając się postaci.
— Wiadomo już coś na temat Skowronka?
Mężczyzna wypuścił powietrze kręcąc głową. Nic. Czarnowłosy westchnął niezadowolony. Miał nadzieję, że szybciej wiadomości będą sunęły do przodu, ale teraz musi się cieszyć z bycia tym kim jest, ale w przyszłości na pewno zostanie…
— Aniołem — Jego towarzysz przewrócił oczami — Jestem Aniołem!





Macie czasami wrażenie, że Wasz szef jest idiotą, ale i tak kochacie go za jego styl bycia? Jeśli tak to doskonale powinniście mnie rozumieć.

_________________________________________

Helloł!
Witajcie w te cudowną bezgwieździstą noc! W sumie niema jeszcze nocy, ale udajmy że jest ^^ Mam dla was prezent i macie więcej rozdziałów w tym tygodniu ( Tak następny będzie w niedziele ^^!) Jako, że mój dom ma już zrobioną podłogę i łazienkę. Pisk! To może za dwa miesiące się przeprowadzę wreszcie na swój kącik. Będę ja, mój luby, nasz kot i moje prace :D Czego chcieć więcej!?

Aktualnie siedzę zadowolona sącząc drinka zdając sobie sprawę, że chyba przegięłam z ilością wódki w nim. Ta zdecydowanie wlałam za dużo.

Co do rozdziału: Krótki wiem, postaram się by piąty akt był dłuższy bo dopiero się pisze. Więc będą dłuższe ( Już ja się o to postaram *pociera dłoniami* Tak mamy chwilowy KastielxMegami. Ale w tym Akcie nie mamy jeszcze seksu * nie martw się papużko, będą seksy specjalnie zadedykowane dla ciebie xD * Jak wszyscy widzą Kuro jest bardzo uroczym osobnikiem. Jak nic potrafi zwrócić na siebie uwagę, a nie koniecznie powinien

Także do niedzieli!

Aa i jak widzę jak rośnie liczba czytelników to aż żyć się chce ^^ Miło widzieć komentarze. Ale tak samo miło jak widzę rosnącą ankietę!




9 komentarzy:

  1. Kuro jest zajebisty! Wcześniej nie byłam przekonana do prawdziwości twoich słów o jego zajebistości, ale teraz widzę że miałaś rację! Moja ulubiona postać od dziś! ^^
    Będą seksy? Zapowiada się ciekawie, trzymam kciuki... (͡° ͜ʖ ͡°)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kuro jest taki uroczy :P Też go lubię. Cieszę się, że Kuro przypadł Ci do gustu ^^ Będą będą :P Dziękuję za komentarz i pozdrawiam!

      Usuń
  2. Ja też chcę być aniołem! Jak Kuro...
    A więc Kuro jest kolejnym filarem, tak? Albo mam rację, albo jestem tępa. ._.
    Mówisz seksy zadedykowane specjalnie dla mnie? Uhuhu, Papużka nie może się doczekać! (͡° ͜ʖ ͡°)
    Kastiel + Megami + Alkohol = WIĘCEJ kASZTANÓW (͡° ͜ʖ ͡°)
    Heh, ostatnio miałam taką sytuację tydzień temu, kiedy byłam u mojej koleżanki. Ona pisała do swojej innej koleżanki na telefonie. Chciała napisać "roar", ale autokorekta zmieniła wyraz na "tost". I teraz mówimy na "roar" "tost", a na "tost" "roar".

    J: Mamo, zrób mi roar.
    M: Jaki "roar"
    J: No roar... Nie wiesz co to jest roar?

    S: Haha, ale śmieszne... Uśmiałem się po pachy...
    Cicho :( Bo wyślę cię do mojego mózgu, a ty nie chcesz wiedzieć, co tam się dzieje.
    S: *wychodzi jak najszybciej z pokoju, trzaskając drzwiami*

    W każdym razie rozdział mi jak najbardziej podobał i już czekam na następny!
    Niech tost będzie tobą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie :P Kuro jest hmm zresztą wytłumaczone to będzie w kolejnych rozdziałach kim jest ta postać :D Co do większej ilości kasztanów kojarzy mi się to z dziećmi xD Ciekawe czy o to chodzi. Co do śmiesznych sytuacji to ostatnio Inaba u mnie była i tak gadamy leżymy gadamy. I nagle ziewać mi się zachciało. A ja strasznie lubie koty i zamiast zwykłego ziewu odruchowo poszło takie " Miaaaaaaaaaaaaau" ta teraz wkoło ze mnie leje za te miauknięcie xD

      Pozdrawiam :D!

      Usuń
  3. YEY! W niedziele kolejny rozdział!
    A właściwie, to jaki jest dzisiaj dzień? ;_;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eee wczoraj był piątek xD Dzisiaj już mamy sobotę. Cieszę się, że taki miły odzew na kolejny rozdział :D

      Usuń
  4. Ooo, już polubiłam Kuro :D Jak ja kocham wariatów ^^ Bo jak to powiedział Szalony Kapelusznik? "Wariaci są najwięcej warci"

    O dziewczyno, jak ja cię wielbię za ten pocałunek, OMG! xD Kocham cię, wielbię i nie opuszczę! xD

    Twierdzisz, że w niedzielę kolejny rozdział? No i fajnie :3.

    Haha, serio raz tak miauknęłaś? Ja też, haha, pjona xD
    Tylko, co śmieszniejsze, ja miauknęłam przez sen. :D Najgorsze jest to, że mój brat to wszystko nagrał i do tej pory mi to włącza, gdy chcem spać .-. Wredny brat, no wredny :D

    Pozdrawiam, Nisillia, ochrzczona na Veshirę, gdyż kobieta zmienną jest i podsyłam...
    ...
    A sama nie wiem co, ważne, że coś :P

    Ciau~!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, co do Kuro, może on faktycznie jest aniołem? :P

      Usuń
    2. Miauknelam:P Ogólnie ja mam dużo kocich cech. Dlatego może wszystkie koty do mnie lgną xDD swoją drogą uwielbiam te siersciuchy sama bym chciała w następnym życiu być kotem :3 Ach wielbisz za całusa xd? Do końca rozdziałów mogą być jeszcze zawirowania, ale spokojnie wszystko jakoś ładnie się ułoży. Na pewno :D! Co do Kuro i anioła. No cóż dużo się wyjaśni w piątym akcie :P A na razie czekam na reakcję we wtorek jak będzie końcowy rozdział xd Inaba dotąd go wspomina xd.

      Tak więc pozdrawiam ^^ i miło mi, że nie tylko ja maiucze :P!

      Usuń