Dwójka nastolatków dalej siedziała przy stole patrząc na list
kręcąc niedowierzanie głowami. Osaka by było wygodniej czytała go na głos co
jakiś czas przerywając próbując pozbyć się jego drżenia. To było straszne to
było wręcz okropne. Steve zabijał więcej ludzi niż tylko swoją rodzinę. Chłopak
zniszczył wiele istnień brnąc w swoje nałogi coraz dalej. Space zaciskał pięści
na kolanach co chwilę mocniej czując na dreszcze na plecach. On.. mieszkał
niedaleko nich. Najgorsze, że był sąsiadem z osiedla Alex co mogło oznaczać tylko
jedno.
Megami zatrzymała się na jednym wersie mrugając uparcie z
coraz mniejszymi źrenicami.
— Meg? — mimo zaciśniętych warg chłopakowi udało się
wycisnąć te słowo
— On… był przy egzekucji Strauss — zszokowane oczy spojrzały
powoli na Alexy’a — miałam racje.. Ona nie popełniła samobójstwa..
Poderwał się od stołu wywalając krzesło do tyłu i
podbiegając do niej. Serce waliło mu tak samo mocno jak przyjaciółce i zawisł
za nią próbując czytać równo z czerwonowłosą. Nie dowiedzieli się zbyt wiele,
bo chłopak zataił osoby będące egzekutorami tłumacząc ryzykiem szybszego
zabicia. Zabił kolejną bliską jej osobę.. Czy ten chłopak miał chociaż krztę
współczucia dla jej rozrywanego serca?
Dochodząc do końca jego monologu, gdzie przyznał się także
do próby zastrzelenia Aurelii zaczął prosić o wybaczenie tłumacząc, że dalej
zależy mu na Osace jednak wie, że jego grzechy będą przeszkodą by mógł w ogóle
o niej marzyć. Ostatnie słowa napisane na kartce spowodowały, że dwójka
wyskoczyła z domu z psem nawet nie zamykając drzwi.
— Pewnie, gdy kończysz to czytać ja już jestem tam, gdzie
wszyscy są wolni..
________________________
Kentin słysząc strzał wyskoczył
z pod prysznica i zakładając tylko szybko swoje spodnie wybiegł z mieszkania
skacząc po dwa stopnie. Znowu ten głupi sąsiad musiał coś odpalić. Jednak coś
podpowiadało mu by zejść te piętro niżej. Zatrzymał się pod drzwiami, gdzie już
stało parę starszych osób czekając przed wejściem. Brązowowłosy westchnął
mijając ich i wchodząc do mieszkania.
Na początku nic nie widział,
więc ruszył dalej. Ten chłopak wyglądał jak rasowy ćpun, więc aż dziwne, że ma
tak czyściutko w domu. Zatrzymał się w salonie gdzie dalej radio wyło swoją
dziką muzykę i zamarł. Na ziemi przed nim leżało ciało z przestrzeloną głową, a
wokół jego ciała leżała rozbita szklanka. Złapał szybko za telefon wystukując
telefon na pogotowie oraz policję. Że też ten kretyn postanowił się zastrzelić!
Wiele gapiów zaczęło także tu zaglądać jednak widząc ciało szybko się
wycofywali kręcąc głową. Pewnie znowu coś ćpał.
Drake jak tylko się rozłączył
chciał jak najszybciej wyjść z pomieszczenia. Nie mógł znieść widoku chłopaka w
swoim wieku z widocznym kawałkiem mózgu na wierzchu. Zatrzymał się przy szafce
widząc kartę i podniósł ją do góry.
— Niemożliwe — Jego zielone źrenice zmniejszyły się
lustrując ją od góry do dołu.
Megami i Alexy dobiegli właśnie do osiedla Francuzki, gdy
usłyszeli syreny policyjne i karetkę. Już wiedzieli, że jest za późno stając
kawałek od grupy gapiów. Fioletowowłosa z Arminem także wyszli zobaczyć co się
wydarzyło i widząc dwójkę nastolatków podeszli do nich. Z budynku wyszedł
policjant z Kentinem, który nie miał ochoty za nic zeznawać i wtedy spojrzał
przed siebie uchwytując spojrzenie Osaki, która widząc wywożone ciało poczuła
jak grunt traci pod nogami.
Gdyby nie reakcja Alexy’a i jego brata jak nic wylądowała by
na ziemi.
— Wszystko z Panią dobrze? — jedna z sąsiadek zobaczyła te
scenę podchodząc bliżej
— T-tak — wyjąkała blada opierając się o dwójkę Space’ów
Chłopak zignorował policjanta widząc jak czerwonowłosa
prawie pada na ziemię i przebiegł przez ulicę wprost do swoich przyjaciół.
Słyszał o tym chłopaku i że dziewczyna go znała, jednak nie spodziewał się, że
będzie świadkiem jak wywożą jego ciało z budynku.
— Osaka wszystko dobrze? — przerażony widząc jej bladą twarz
odwrócił się w stronę karetki by zawołać kogoś z sanitariuszy
— Nic mi nie jest — zmusiła się do słabego uśmiechu i
skłamała jak potrafiła najlepiej — mam lekkiego kaca..
I takim oto sposobem
straciliśmy jedynego świadka, który mógł nam pomóc w jakiś sposób. Czemu jeśli
mamy jakiś wybór wybieramy to co jest dla nas najgorsze Pres?
________________________
Nataniel od paru dni nie potrafił się na niczym skupić przez
ciągłe chore wypadki. Dwa samobójstwa w takim małym przedziale czasowym były
dziwne według jego ojca. Najgorsze było to, że on znał prawdę. Siedział przy
stole dłubiąc w swoim talerzu. Przez te całe bagno stracił chęć jedzenia i
jedynie modlił się by przeżyć to wszystko jakoś po ludzku. Niby mógł nie mieć z
tym nic wspólnego, ale jego przyjaciele są blisko wspólnej mogiły.
Jego matka siedziała przy stole patrząc niechętnie na syna.
Znowu odpływał nawet nie racząc na nich spojrzeć. Cóż za niewychowanie.
— Natanielu — Blondyn spojrzał na nią spotykając zimne oczy
— coś Cię trapi?
Uśmiechnął się sztucznie nie chcąc okazać swojej słabości.
Co ich interesuje jego samopoczucie? Przecież wypruwa żyły każdego dnia by oni
byli zadowoleni, a ta dwójka nie cieszy się z niczego tylko wkoło chcą więcej i
więcej.
— Nic — odwrócił wzrok patrząc na zachwyconą siostrę
opowiadającą ojcu o kolejnych zajęciach Megana. Głupi jest tak zafascynowany
opowieścią tej smarkuli, że nie rozumie, że jej planem jest się uczyć by
zbliżyć bardziej do tego wyrafinowanego zboczeńca. Przed wyprowadzką tłumaczył
rodzicom kim jest ten człowiek, a oni po prostu go zlali mówiąc, że jeśli
wyszedł z zakładu to już jest wolnym człowiekiem i mógłby brać z niego
przykład, bo mimo złej karty doszedł do czegoś.
Teraz musi siedzieć tutaj w każdy głupi niedzielny obiadek
co doprowadza go prawie do cholery jasnej. Takie cholerne granie szczęśliwej
rodzinki przez co bierze go na wymioty. Tak już ma dosyć bycia lizusem w szkole
i w domu.
— Słyszałeś, że w Kyoto znowu otworzyli ten spaloną część
budynku? — słysząc głos matki spojrzał w jej stronę, za to ona patrzyła na
swojego męża
— Słyszałem — odchrząknął niezadowolony, że przerwała mu
rozmowę z córką
— Spaloną część? — Nataniel tym razem zainteresował się
rozmową, która mogła pomóc jego przyjaciołom. Ostatnio jak tam byli nie doszli
nawet do niej
— Pewnie nie pamiętasz, ale także uczestniczyłeś w tym
pożarze — ojciec zaśmiał się głośno, a w gardle blondyna zaschło — wszystkie
dzieci płakały, tylko ty i siódemka innych nie. To było całkiem ciekawe.
— Siódemka innych dzieci? — wychrypiał cicho.. Osiem
filarów.. Siedem plus jeden daje Osiem. Kurwa mać! — Wychodzę!
Zdziwieni rodzice zobaczyli jak chłopak wypadł niczym
strzała z domu kierując się w stronę uliczki gdzie mieszkała Osaka. Nie chciał
już się zatrzymywać więc biegł ile miał sił przez co prawie wpadł na jej
furtkę. Czerwonowłosa właśnie otwierała drzwi chcąc wpuścić psy i Kastiela do
środka, gdy usłyszeli za sobą wołanie wycieńczonego Nataniela.
— Czego tu szukasz kujonku? — Raider właśnie gasił papierosa
uśmiechając się złośliwie
— Wiem.. czym jest Osiem filarów… — przy każdym oddechu
starał się pozbyć tego ciężkiego uczucia w środku ciała
Megami od razu zbiegła po dwa stopnie łapiąc go za rękę i
ciągnąć w stronę domu. Nie mogą o tym rozmawiać na zewnątrz, więc musi go
wepchnąć do środka. Blondyn dalej będąc w szoku wpadł do korytarza i tym razem
to jego były przyjaciel przepychał go przez następne drzwi by wylądować w
kuchni. Za chwilę we framudze pojawiła się także dziewczyna przyglądając mu się
podejrzanie.
— Więc słucham Star — minęła go szukając szklanek dla całej
trójki — czym są te filary?
— Dzieci.. — zatrzymała się, przypominając sobie rozmowę z
Yuryią parę dni temu
Była bliska dania jej w gębę, bo głupia ryzykowała życie dla
jakiś głupich wiadomości. Nie, nie zniosłaby śmierci także jej. Położyła
szklanki na stole.
— Już to słyszeliśmy — czerwonowłosy patrzył na niego z
niezbyt zadowoloną miną — skąd znasz adres Megami?
— Z karty w szkole — zdziwił się ich wiadomościami. Oni
wiedzieli o tych dzieciach i nic mu nie powiedzieli? — jest jeszcze jedna
sprawa..
— Mów — nalała chłopakowi alkoholu siadając teraz pomiędzy
nimi na środku
— Ojciec powiedział mi… że ja także byłem tam podczas pożaru
— wlepili w niego spojrzenie nie wierząc w to co właśnie widzą. Star także był
takim dzieciakiem? — dodał także, że tylko ja i siódemka innych dzieci nie
płakała przy pożarze.
Osaka zagryzła wargę. Rozmawiali ona, Kastiel, Space’owie i
Yuryia na temat tego czy widzieli coś podczas pożaru. Jednak każde potwierdzało
wersje pustej karty w głowie.
— Widziałeś coś podczas wiesz? — widząc jak Nataniel
pokręcił głową, westchnęła załamująco.
Mimowolnie zaczęła podliczać wszystkich z palącego Kyoto :
była ona, Kastiel, bliźniaki, Yuryia i Nataniel brakuje jeszcze dwoje. Tylko
gdzie jest tamta dwójka, która tak jak oni jest w to zamieszana. Może oni coś
wiedzą? Może oni pamiętają „ich”
Kimkolwiek są.
— Oni.. — dwójka chłopców spojrzała w jej stronę — kim są?
Dlaczego padło pytanie wiary w demony? Czemu kult nas nie atakuje tylko zabija
poboczne osoby? I skąd oni wiedzą kogo zabijać?
Odpowiedziała jej cisza, więc opadła twarzą na stół gotowa
prawie płakać. Im dalej szli tym było więcej pytań, a mniej odpowiedzi.
— A tak was zapytam o coś innego — spojrzeli w jego stronę —
któreś z was uczyło się do egzaminów jutrzejszych?
Zapadła cisza i Megami wrzasnęła przerażona. Tyle się działo
i całkiem zapomniała o nauce! Nie zajrzała do żadnej książki, o szkole nie
wspominając przecież właściwie jej tam nie było.
— Nie zdam! — Raider pokręcił niezadowolony głową
— No pewnie, że nie zdasz — zaśmiał się — jesteś zbyt tępa
by to zdać!
Zdziwiony Nataniel zobaczył jak chłopak pierwszy raz dostaje
z pięści po gębie od kobiety. Czerwonowłosy poleciał z krzesłem do tyłu lądując
na ziemi trzymając się za szczękę.
— Pojebało Cię Osaka?!
— Właśnie chyba tak! — jej wściekły wzrok lustrował chłopaka
— mogłam uderzyć mocniej! Jesteś jak beton, na pewno bym nie przebiła takiej
idiotycznej podłogi!
Star westchnął patrząc na kłócącą dwójkę uśmiechając się pod
nosem.
— Ja ci mogę pomóc Megami — poprawił blond kosmyk — mieszkam
sam. Więc nie ma problemu bym został.
Kastiel poczuł ukłucie zazdrości widząc propozycje blondyna.
Co to to nie! Na pewno nie pozwoli by ten gnojek został sam na całą noc z jego Megami. Czy on właśnie pomyślał o
niej jako o swojej? Chyba zwariował. Jednak nie potrafił iść teraz do domu.
Złapał za telefon wystukując numer do pizzerii.
— Co ty robisz złamasie? — Słysząc wielkie zamówienia
zdziwiona podniosła jedną brew do góry
— No chyba nie myślisz, że będziemy się uczyć bez żarcia
całą noc? Chyba śnisz.
Kolorowo oka spojrzała na Nataniela, który uśmiechał się
dalej głupio. Oni są chorzy. Ale skoro jest ich dwoje to może chociaż jej
pomogą. Podeszła do szafki wyciągając drugą miskę dla psa i zawołała zwierzaki
nasypując im chrupek.
— No to panowie będziemy mieli pracowitą noc — uśmiechnęła
się złośliwie
________________________
Osaka podeszła do swojej szafki ziewając przeciągle. Ta noc
była jedną z najdziwniejszych jakie spędziła. Jeszcze nigdy nie uczyła się w
towarzystwie dwójki chłopców w domu. Pewnie z boku to musiało dziwnie wyglądać,
gdy sąsiedzi rano widzieli jak całą trójką wyszli z domu. No sam poranek zaczął
się głupio. Megami całkiem zapomniała o towarzystwie, więc wyszła w samej kusej
piżamce z pokoju kierując się w stronę łazienki. Dwie godziny snu to
zdecydowanie za mało dla niej.
Po drodze wpadła na Demona padając jak długa na ziemię i
każdy sąsiad mógł usłyszeć dźwięczne słowo używane przez Słowian, bardzo wiele
razy przy każdym zastosowaniu „ Kurwa”..
— Osaka żyjesz? — Kastiel właśnie wyszedł z łazienki i
zamarł widząc dziewczynę w kolejnym stroju żywcem wyciągniętym z pornola
— Co ty tu robisz?! — cofnęła się na siedząco prawie pod
ścianę patrząc przy okazji na swoją piżamę. Raider już miał skomentować jej
krótką pamięć, gdy usłyszeli głos z salonu należący do blondyna, chłopak musiał
już kierować się w ich stronę, a czerwonowłosy niewiele myśląc złapał
dziewczynę za rękę wciągając do łazienki.
Zdziwiony Star zaczął się rozglądać widząc tylko dwójkę psów
patrzących na drzwi od toalety i podrapał się po głowie. Mógłby przysiąc, że
słyszał głosy. Podszedł do łazienki i cicho zapukał.
— Ty tam Kastiel utonąłeś? — Nie wiedział tak naprawdę do
końca ile chłopak tam siedzi, ale jak nic musiało to trwać dłużej skoro psy
stoją pod łazienką jak dwa sfinksy.
— No pewnie — ironiczny głos Raider’a spowodował uśmiech na
twarzy chłopaka — już dryfuje w wannie..
Blondyn zaczął wracać do salonu postanawiając poczekać na
swoją kolej. Mieli jeszcze sporo czasu zanim wyjdą z domu do szkoły, więc
jeszcze zdąży wziąć szybki prysznic. Osaka stała z przyłożoną ręką do ust by
nie dodała żadnego złośliwego komentarza. Bo jeszcze tamten chłopak pomyślałby,
że między nią, a tym gnojem coś jest. Czerwonowłosy wypuścił powietrze z ulgą i
spojrzał na koleżankę, która ze wściekłą miną patrzyła na niego w samym
ręczniku.
Chciała go już minąć i złapać za klamkę by wyjść z toalety
jednak zatrzymał ją łapiąc za rękę.
— Czego? — nie chciała na niego patrzeć jak stoi właściwie
nagi. To było zbyt krępujące.
Przyciągnął ją z powrotem na drugą stronę blokując przejście
do wyjścia. Obrażona prychnęła siadając na wannie dalej starając się na niego
nie patrzeć.
— Co rozpraszam Cię Osaka ?— nawet słysząc tylko jego głos
wiedziała, że musi się dobrze bawić
— Zamknąłeś nas samych w kiblu, jesteś w samym ręczniku —
wyliczała przerzucając nogę na nogę — i się jeszcze głupio pytasz o coś?
Czuła na sobie to dziwne spojrzenie przez co jeszcze
bardziej się krępowała. Jego oczy śledziły jej całą piżamkę widząc na bokach
zwykłą czarną siateczkę i czerwone sznurowanie na brzuchu, gdzie widniały
wzorki z koronki, a kończyły się na obfitym biuście. Na litość Boską nie ma
chłopaka to dla kogo ona się tak na noc ubiera? Dla siebie samej czy jak?
— Słyszałem, że miałaś ciekawe spotkanie z tamtym ćpunem —
drgnęła i wreszcie spojrzała na niego prawie wpadając do wanny
Był blisko, nawet aż za blisko. Przyglądał się jej badawczo
jakby mógł coś wyczytać z jej twarzy. Zacisnęła usta w wąską linijkę próbując
uspokoić nerwowo bijące serce.
— Pocałował cię? — brzmiało to bardziej jak oskarżycielski
ton niż pytanie
— Co cię to interesuje? — przełknęła ślinię znowu czując to
dziwne uczucie co parę dni temu między nimi pojawiło. Nie podobało jej się ono,
ani trochę bo musiała walczyć sama ze sobą.
— Osaka — mruknął mrużąc oczy — koleś był niebezpieczny i
mógł ci zrobić krzywdę. Ale w sumie jak ty zasuwasz w takich piżamkach to
raczej każdy by się za tobą oglądał.
Nie wiedziała czy ma to brać za komplement czy po prostu
uważa ją za pustą, ale chciała już się pozbyć tego zbliżenia bo nie wiedziała
czego ma po nim oczekiwać. Modliła się by Natanielowi nie zachciało się kolejny
raz dobijać do łazienki. Odsunął się więc mogła odetchnąć i szybko podniosła
się z miejsca. Jak robot ruszyła szybko w stronę wyjścia chcąc ukryć rumieńce.
Złapała już za klamkę by wyjść kiedy kolejny raz została złapana za ramię.
— Jebnę cię zaraz — jej syk brzmiał raczej zabawnie przez
lekkie drżenie
Złapała za jego dłoń i chłopak poślizgnął się wpadając na
nią oraz obydwoje wylecieli z łazienki z hukiem na przedpokój. Ich twarze
dzieliły zaledwie milimetry. Ręka chłopaka wylądowała na jej udzie, a druga na
piersi i patrzyli się na siebie w ciszy wyraźnie zdziwieni tym wymuszonym
zbliżeniem. Z salonu wyleciał Nataniel słysząc huk i zamarł widząc te scenę.
— Żyjecie?! — Pewnie inny by wszedł czerwony, ale nie
Nataniel. On albo nie rozumie podtekstów seksualnych albo po prostu udaje
debila.
Mówią, że od miłości do
nienawiści jest tylko jeden krok, a jak jest w drugą stronę?
___________________________
YO!
Witajcie
w zacny poniedziałkowy wieczór! Już trzeci rozdział czwartego Aktu. Jezus Maria
jak to leci O_o jeszcze trochę, a się obudzimy na końcu historii. Chyba sobie
wtedy szampana kupie xD” Możliwie, że na sam koniec historii wkleję
najzabawniejsze komentarze :P
W
następnym rozdziale zadebiutuje nowa postać ^^ Kuro Yasuda. Najdziwniejszy
człowiek tego świata ^^! Ach.
Co do
tego rozdziału: Kiedy nie masz na kogo liczyć. Licz na chłopców! Oni zawsze Ci
pomogą xD Nie tylko w zajęciach szkolnych.
Tak
więc do zobaczenia następnym razem ^^
I się
bardzo cieszę jak widzę ile ludzi śledzi tę historię! Kocham Was tak samo jak drinki, które prawie cały czas pije xd!
O to i przybywam ja!
OdpowiedzUsuńYoohoo!*Podnosi pięść do góry, niczym w power rangers* Kasztaniel pomyślał o Meg jako "swojej" Rozumiesz? SWOJEJ! To dobry znak ^^ xD.
Nie mogę doczekać się Kuro ^^. Ciekawe, jaki będzie? *Robi zamyśloną minkę*.
Także ja wracam, do moich przemyśleń i podsyłam duzio wolnego czasu!
Ciau~!
Powiadasz zostańmy wszscy Rangerami :D?! Rozumiem! Gorzej jeśli nasz Kasztan tego nie rozumie.. Chociaż wait on nigdy nic nie rozumie xD"
UsuńKuro.. jest no cóż on różny jest xD" Nawet ciężko mi chłopaka opisać.
Och wolny czas... Tak bym go chciała :< ALe niestety!
Pozdrawiam :D i miłego dnia!
( ͡° ͜ʖ ͡°)
OdpowiedzUsuńPodczas tego opowiadanie w
mózgu nuciłam sobie piosenkę
"Będzie, będzie się działo.."
No tak :D Powoli będzie się działo ^^!!
UsuńYo, Papużka powróciła! XD
OdpowiedzUsuńJeju, tyle się działo, a ja głupia przekładałam rozdzialiki na potem ;-;
KastielxMegami! KastielxMegami! *_* Jeszcze zrób jakiegoś hentajca z tą dwójką, Papużka będzie aż mruczeć z zadowolenia. XD
Zazdrosny Kastiel? Raider wpada w wir miłości. Lel.
Ten fragment w łazience po prostu przecudowny! Ja chcę więcej! Jestem spragniona KastielxMegami *w*
A co do poprzednich rozdziałów to mnie strasznie serduszko zabolało, kiedy czytałam o pogrzebie i samej śmierci Angie ;-;
A co do Presa to też mi się trochę przykro ale nie tak bardzo. Aż tak go nie kocham.
A więc rozdzialik cudowny i już z niecierpliwością czekam na następny! :3
Niech tost będzie z tobą!
Yo! :D Miło Cię gościć ^^!
UsuńAle tak chociaż miałaś dużo na raz i nie miałaś tego nerwa, że musisz czekać xd! No powoli się będę zabierać za te hentaice. Jeszcze tylko napiszę 16 rozdział Servampa i biorę się dalej za Megs. Tak, zazdrosny Kastiel o Natanielka xD Biedny Raider będzie miał jeszcze tyle zawirowań. Mi powiem szczerze jak pisałam o zabójstwie Angie czy śmierci Presa tez było smutno xd ale mam to tak zaplanowane.
Pozdrawiam i niech wielorybki będą z nami! :D
Hejo, to ja!
OdpowiedzUsuńJulka: -Ze mną, haha!
-Ta oczywiście. Przepraszam za brak komentarzy, ale jestem na wyjeździe, więc trochę nie mam czasu.
Julka: -I się tylko lenisz...
-Wcale nie! Zwiedzam góry!
Julka: -Taa, jasne..
-Jak ja cię zaraz walnę w ten głupi cymbał!
Julka: -Już to widzę. A teraz, skomentuj łaskawie.
-Racja. Rozdział serio zajebisty, nudzi mi się to powtarzać po raz kolejny. Ale tak jest, więc nic nie poradzę. Kastiel się zadurzył w Meg, to widać ^^
Julka: -Albo ty jesteś przewrażliwiona na tym punkcie.
-Też możliwe. Kurwa, jeszcze Nat jest w to wplątany? Ale przejebane...
Julka: -Życie..
-Morda w kubeł. Dobra, teraz dopada mnie nagła energia, więc idę szukać pokemonów. Dużo weny, pozdrawiam i ogółem trzym się!
Julka: -I do zobaczenia!
No i bym zapomniała, że u mnie jest nowy! Zapraszam!
Usuńhttps://julka-i-jej-historia-w-amorisie.blogspot.com/2016/07/rozdzia-6-barbie-debil-i-czarnuch-znowu.html
Hello :D!
UsuńTeraz wszyscy polują na pokemony ^^" Ja raczej tylko jak wracam z pracy coś złapie. Cieszę się, że rozdział zajebisty xd !
No Nat też nie ma szczęścia xD" Zresztą nie tylko on.!
Dziękuje za komentarz i również pozdrawiam. Życzę super wyjazdu :D!
Już idę do Ciebie na rozdzialik ^^!