niedziela, 12 czerwca 2016

Rozdział 9 Grzeczna Francuzka

                         




                Siedząc w sali patrzyli sobie w skupieniu w oczy. Dwoje różnych osób złączonych ze sobą tą samą krwią. Tomas Osaka zagryzał wargę, przyglądając się swojej wściekłej siostrze, której wyraz oczu mówił więcej niż tysiąc słów. Był pewny, że jeśli posyłała takie spojrzenia ludziom w szkole, wówczas na pewno mieli pełne gacie.
                Rockman, słysząc co działa się w ich mieście, przyleciał prywatnym samolotem zespołu i od razu został zmuszony do stanięcia oko w oko ze wściekłą Megami.
— Więc słucham, Tomasie Osaka. — Czuł bijącą od niej wściekłość, kiedy wypowiadała formalnie jego imię i nazwisko. Tak bardzo chciał ją przeprosić, przytulić, a jedyne co mógł, to siedzieć naprzeciwko niej, modląc się, by dziewczyna wybaczyła mu wszystko.
Jego spojrzenie uciekało w każdą stronę, byleby nie patrzeć na ostatnią osobę z rodziny, która mu jeszcze została w tym całym szaleńczym rajdzie. Zacisnął mocniej pięści, czując, jak powoli zaczynało brakować mu powietrza.
Ani trochę nie przypominał teraz tego pewnego siebie, szczęśliwego rockmana, którego grał na scenie. Dlaczego on także ukrywał swoje uczucia pod maską? Dlaczego jego maska opadała tylko przy Aurelii – jedynej kobiecie, zdolnej zrozumieć jego rozterki i strach o siostrę?
Kolejny raz spojrzał na tkwiącą naprzeciwko niego nastolatkę. Siedziała dumnie wyprostowana, patrząc na niego. Wzrok miała podobny do ich matki w momencie, gdy karciła swojego niefrasobliwego syna. Tak brakowało mu tej kobiety, a Megami bardzo ją przypominała. Zacisnął pięści. Koniec strachu!
— Też dostałem wiadomości o słowiku. — Mina Osaki trochę złagodniała. — Zresztą nie tylko teraz. Przed śmiercią naszych rodziców także.
Oczy dziewczyny czujnie obserwowały ruchy jego warg, jakby bała się, że coś opacznie zrozumie. To był ten pierwszy raz, gdy miała dowiedzieć się prawdy. Prawdy, która była ukrywana przed nią przez większość jej życia.
Widziała wahanie chłopaka, jakby toczył wojnę we własnej głowie, a ona doskonale znała te uczucie.
— Ja jestem okropnym tchórzem! — Wybuchł płaczem, łapiąc się za głowę. — Widziałem wszystko! Widziałem, jak ich zabija, a nie mogę sobie przypomnieć nawet jego pierdolonej twarzy!
Megami spuściła wzrok w inną stronę, tak doskonale pamiętała policję pałętającą się po ich podwórku. Wyłączonego brata z życia, który odpowiadał na każde pytanie dwoma krótkimi słowami: ‘nie wiem’. Jak mały cyborg zaprogramowany tylko na tę jedną rzecz. Teraz, właśnie w tej chwili miała dowiedzieć się czegoś więcej, niż tylko tego co powiedziała jej babcia przed śmiercią.
Nigdy nie przyznała się do tej wiedzy. Podeszła do brata klękając przy nim, próbując odciągnąć ręce od jego twarzy. Starszy Osaka właśnie wyglądał jak siedem nieszczęść, nie wiadomo czy bardziej przerażony, czy zniesmaczony własną osobą.
— Popatrz na mnie. — Dziewczyna nie dawała za wygraną widząc uciekające spojrzenie brata. — Pieprzony Osaka, spójrz w moją stronę!
Złapała za jego twarz, zmuszając go do patrzenia na nią. Widząc, jak jej ukochany brat kolejny raz zapadał się w swojej rozpaczy, musiała działać! Nie dla siebie, ale dla niego. Nie miał żadnych wiadomości, które mogły im pomóc, ale jego znajomości pozwalały na zebranie informacji.
— Nie możemy go namierzyć — powiedział cicho, jakby czytał jej w myślach. — Od naszej ostatniej rozmowy próbuję go znaleźć.
Miętosił cały czas swoją koszulkę już i tak nadającą się do kolejnego prasowania. Jak nic osoby odpowiedzialne za jego garderobę urwą mu ten pusty, kaczy łeb. Megami wypuściła powietrze zrezygnowana. Działy się rzeczy rodem z książek, a oni, marni bohaterowie, musieli iść jej tokiem.
Poczuła, jak chłopak mocno ścisnął jej dłonie i spojrzała w jego stronę. Widząc złote oczy wpatrzone w nią poznała od razu to spojrzenie.
— Megami, wyjedź ze mną! — Jego ton wyraźni dawał do zrozumienia, że nie chciał nawet słyszeć oznak sprzeciwu. — Wiesz, że możesz zostać drugą wokalistką w zespole.
Więc znowu chciał by wyniosła się z miejsca, w którym już zdążyła się zadomowić. Przed oczami zaczęły jej gnać wszystkie miasta, wszystkie szkoły. Serdeczne uśmiechy, złośliwości i zabawy. Wyrwała dłonie z jego uścisku i podniosła się do pozycji stojącej, patrząc na niego z góry.
Pragnęła spełnić się jako autor komiksów, nie jako szmaciana lalka skacząca po scenie w zbyt krótkiej spódnicy. Do tego spotkała tutaj ludzi tak innych od niej samej i mimo, że często się nie zgadzali, potrafili się dogadywać oraz śmiać z tych samych rzeczy.
— Nie — skrzyżowała dłonie — dosyć tego, Tomas!
Chłopak siedział z szeroko otwartymi oczami. Nie mógł uwierzyć, że siostra mu się sprzeciwiła w takiej kwestii. Gdzieś szalał morderca, gotów zabić następnych ludzi, a na domiar złego wiedział, gdzie Megami mieszkała. Również jej znajomym groziło niebezpieczeństwo, a ona mimo to nie miała zamiaru wyjechać w bezpieczniejsze miejsce?
Ona miała siedzieć zadowolona w złotej klatce. A reszta? Kolejny raz jej brat wykazał się brakiem jakiegokolwiek zrozumienia. Nie, nie zamierzała uciekać, nie tym razem.
— Nie jestem tchórzem, Osaka. — W jej oczach zobaczył wściekły błysk. — Jeśli nikt nie potrafi temu zaradzić, wezmę sprawy we własne ręce.
— Meg... — Nie dokończył, bo dziewczyna zatkała mu usta palcem.
— Jeśli nie chcesz mieć we mnie wroga, bracie — jej ton powoli przypominał wściekły syk — to zaakceptujesz moją decyzję. Możesz mi pomóc, ale na pewno nie zabronisz mi podejmować decyzji, bo, nie obraź się, ale twoje są naprawdę chujowe.
W tym momencie chłopak wybuchł głośnym śmiechem. Zapomniał. Całkiem zapomniał, że jego siostra już wyrosła. Nie była już tą małą, uroczą, brązowowłosą dziewczynką, która potrzebowała uwagi. Teraz stała przed nim dumna kobieta, gotowa do podejmowania własnych działań.
Brew dziewczyny podnosiła się coraz wyżej widząc jego śmiech. Jak nic Tomas oszalał i będą musieli wzywać karetkę. Chciała już iść po Wayne czekającą na korytarzu, jednak została zatrzymana.
— W porządku. — Dalej uśmiechał się smutno, czując, jak ciężko będzie mu mieszkać daleko od siostry. — Ale rozmawiajmy teraz codziennie, dobra?
— A co, chcesz słuchać wywodów o moim okresie? — Odwzajemniła uśmiech, pokazując rząd białych zębów.
Nie chciała mu się do tego przyznać, ale właśnie jego ostatnie słowa sprawiły, że jej serce zaczęło wywijać piruety. Mimo tragizmu wiszącego w powietrzu, nie podda się. Ruszy niebo i ziemię, by wszystkich, których zna, nie dotknęło to samo co jej rodziców.


Szykuj się, ptaszku. Kłusownik nadchodzi!


________________________

Wyszli razem z pokoju i czerwonowłosa zamrugała zdziwiona, widząc dwójkę chłopców, którzy stali obok Aurelii. Kentin znudzony opierał policzek o pięść, obserwując migający nad nimi żyrandol, za to Kastiel stał oparty o ścianę przypatrując się Wayne, jakby dalej nie wierzył w to, co widział.
— Czemu nie jesteście w szkole? — Podeszła do nich wraz z bratem, który obserwował każdego z osobna.
— Ponieważ ty ściągasz kłopoty jak magnez, Osaka. — Raider schował ręce do kieszeni. Stał naprzeciw niej i podgryzał nieodpalonego papierosa. — Znając twoje szczęście, po drodze rozjechałaby cię ślepa staruszka swoim balkonikiem.
Megami prychnęła niczym rozjuszona kotka odwracając głowę w inną stronę. On czasami potrafił być bardziej bezczelny niż wszystko inne razem wzięte!
— Hamuj się, złamasie. — Wycelowała w niego oskarżycielsko palcem. — Bo inaczej wsadzę ci twoją własną gitarę w dupę!
— Strasznie się boję, Osaka. — Zaśmiał się i zaczął czochrać ją po głowie. — Pierw musisz ją dostać.
Reszta widowni stała z boku, patrząc na to z wyraźnym ubawieniem. Perkusista lekko stuknął starszego Osakę w ramię, posyłając mu złośliwy uśmiech, a jego przyjaciel go odwzajemnił.
— A może byście pamiętali o mnie?! — Kentin stanął między nimi, chcąc zakończyć ich droczenie. Mógł przysiąc, że zaraz zrzyga się od tych czułości. — Ja też tutaj jestem!
— Z dalej zaschniętą krwią na nosie — dodał z ironią czerwonowłosy. — Osaka mogła się bardziej postarać byś miał przestawiony nos.
— Nie mieszaj mnie w to, Jankesie!
Tomas w zabawny sposób poruszył plcami. Jeżeli takie towarzystwo miała jego siostra, to nawet nie dziwił się jej, iż chciała zostać. Założył ręce za głowę, gwiżdżąc przy tym wesoło, przez co cała trójka spojrzała w jego stronę.
— Może chcecie by was podrzucić do szkoły? — Uśmiechnął się lekko. — I tak muszę wytłumaczyć waszą nieobecność, nie, Megami?
— Akurat wśród nas jest jedna osoba — Osaka ziewnęła głośno. Pomimo usilnych prób nie dała rady ukryć znużenia W ogóle się nie wyspała u Kastiela; całą noc oglądali jakiś serial, w którym jedną z głównych ról grała cycata blondynka — która lubi sobie chodzić na wagary.
Czerwonowłosy pokręcił niechętnie głową. Mógł teraz spokojnie sobie siedzieć w ławce i podgryzać długopis albo spać, gdyby ona, prawie naga, nie wpadła do jego domu wczorajszego wieczoru.
Psy łasiły się do Tomasa, który drapał je po uszach. Dawno już nie widział Ateny i ciężko było mu uwierzyć, że ta psina tak szybko rosła. Nie tylko wzdłuż, ale i wszerz.


________________________


Alexy patrzył na trzy puste miejsca w sali. Dziwne, nie pamiętał by któreś z nich mówiło o wolnym, a Lysander także przyglądał się co jakiś czas wolnym krzesełkom. Tylko nie wiadomym było, czy się martwił, czy po prostu brak jego muz go denerwował.
Armin, opierając się coraz mocniej o oparcie, naciskał z dużą siłą klawisze swojej konsoli. Jak można było stworzyć taki szajs, którego normalni ludzie nie potrafili przejść? W pewnym momencie na PSP wyświetliła się koperta i bliźniak niechętnie ja kliknął.


Yuryia: Jest Meg w szkole?
Czarnowłosy spojrzał do tyłu i dostrzegł puste miejsca.
Armin: Nie, nie ma ani jej, ani Raidera. Aż tak dziwnie…


Niebieskowłosy, widząc, że jego brat z kimś korespondował, wyjrzał mu zza ramienia. Rozpoznając imię osoby, z którą brunet pisał, uśmiechnął się szeroko. Dawno nie rozmawiali z Makoto, bo była zajęta przygotowywaniem prezentu na urodziny Isaury — swojej partnerki.
Isaura była wysoką gotką o męskich rysach. Najczęściej lubiła zakładać wszelkiego rodzaju ciężką biżuterię i nie była zbyt rozgadana. Można by powiedzieć, że Japonka mówiła do niej i sama sobie odpowiada — całkiem ciekawe rozwiązanie.


Yuryia: Dziwne, miała wczoraj się odezwać, a jej skype i telefon milczą.


Chłopcy spojrzeli po sobie pytająco. Właściwie Space’owie też wczoraj czekali na Sims Online aż Megami się odezwie, ponieważ planowali dalej prowadzić dochodzenie w sprawie skowronka. Z tego co było im wiadomo, Blanck miała dla nich kolejne ciepłe wiadomości.


Armin: Pójdziemy do niej po szkole z Alexy’em.
Yuryia: Naprawdę?  Dziękuje wam, chłopcy!


Zadzwonił dzwonek i wszyscy skierowali się do wyjścia. Fioletowooki zauważył, jak Alex zniknęła szybko za rogiem prowadzącym do piwnicy. Postanowił ruszyć za nią, chcąc dopytać o ważne informacje, jakie zobowiązała się im przekazać. Doszedł do ciemnych schodów i ostrożnie, by nie spaść, ruszył w dół. Dlaczego nikt nie naprawił tego głupiego światła?
Kiedy stanął na ostatnim schodku, coś mu zaczęło nie pasować. Dlaczego Alex sama zeszła na dół, podczas gdy wszyscy siedzieli na górze? Z umiejętnościami ninja wyjrzał zza ściany i zamarł z szeroko otwartymi oczami. Przed nim o ścianę stała oparta Francuska wbijająca sobie igłę w żyłę. Schował się szybko, przylegając do chropowatej powierzchni. Ich koleżanka ćpała, a oni nawet o tym nie wiedzieli.
Nie chcąc zostać nakrytym, ruszył szybko na górę, aby podzielić się z bratem tą wiadomością. Armin spędzał z nią więcej czasu, więc może on coś wiedział na ten temat. Będąc już na górze nie zauważył idących w jego kierunku postaci i zderzył się z jedną z nich, przewracając ją.
— Przepraszam ! — Chłop, pocierając obolałą głowę, spojrzał w stronę  ‘żywej’ ściany.
— Alexy? — Otworzył oczy słysząc znajomy głos Osaki.
Spojrzał przed siebie. Naprzeciwko niego w pozycji siedzącej tkwiła jego czerwonowłosa koleżanka masująca obite czoło. Później spojrzał w górę i zobaczył dwójkę brakujących chłopców. Oni się martwili, a ta trójka kręciła się po szkole?
Megami wstała i wyciągnęła dłoń w stronę przyjaciela, który chętnie ją chwycił.
— Coś się stało, Alexy? — Przekręciła głowę widząc bladego jak ściana przyjaciela.
W głowie Space’a zaczęło gnać tysiące myśli. Nie wiedział od czego powinien zacząć. Pewnie powiedziałby o tym, że ich koleżanka miała nowe wiadomości na temat tych dziwnych morderstw. Potem opierdzieliłby ją za milczenie na skype ( w pewnym sensie to było dziwne, że nie było jej na Sims Online, zawsze wieczorami tam przesiadywała, rysując w trakcie swoje komiksy przed komputerem ), ale teraz miał inne priorytet.
Alex Blanck, ćpająca w piwnicy, gdzie chłopaki mieli próby, była na pewno najważniejszą ze wszystkich wiadomości dzisiejszego dnia. Nawet przestały go interesować dwie dodatkowe osoby w postaci Raidera i Drake’a.
— Alex, ona... — Spojrzał na dół schodów. Czy powinien dzielić się tym z nimi? Musiał! Dobro jego koleżanki było najważniejsze. — Jest na dole...
— I? — Kastiel nie do końca rozumiał, o co chłopak robił taki raban. Często nastolatki siedziały w szkolnych podziemiach podczas przerw i nie stanowiło to jakiejś pieprzonej nowości.
— I ćpa. — Brwi czerwonowłosego uniosły się. Ta grzeczna Francuska? Gej ich wkręcał, to pewne!
Osaka, nic nie mówiąc, minęła chłopców i zbiegła na dół, przeskakując po dwa stopnie. Reszta spojrzała po sobie, ale postanowili ruszyć za nią. Kentin, wchodząc w tę całą historię zrozumiał, że także wpieprzył się w niezłe bagno.
Osaka zatrzymała się na dole. Rozejrzała się za dziewczyną. Dostrzegła ją przy ścianie. Siedziała po turecku z wbitą w rękę igłą. Syknęła niezadowolona ruszając w jej stronę. Gotowa była wyrwać ten ukochany sprzęt wraz z jej żyłą. Co za pieprzona nieodpowiedzialność!
Pewnie gdyby Blanck była trzeźwa, miałaby pełne gacie widząc mordercze spojrzenie swojej przyjaciółki, która wisiała nad nią niczym kat nad dobrą duszą.
— Co z nią robimy? — zapytał cicho brązowowłosy, widząc i tak niezbyt świadomą dziewczynę.
— Odleciała całkowicie — westchnęła Megami, wyciągając komórkę. — Mam nadzieję, że Tomas jest jeszcze w szkole.
— Wielka mi panika. — Raider znudzony opierał rękę na podbródku, obserwując przy tym Alex. — Jakby nikt z was w życiu sobie w żyłę nie dał.
Megami oderwała wzrok od telefonu i spojrzała na chłopaka. Tak, to właśnie była jedna z chwil, podczas których Kastiel poczuł zżerające spojrzenie mogące spalić mu wnętrzności, więc wolał zamilknąć. Dziewczyna wróciła do wybierania numeru.
Po dobrych paru minutach było słychać kroki schodzącej po schodach postaci. Po chwili na dole obok reszty znalazł się niebieskowłosy chłopak w czerwonych okularach z przewiązaną bandanką na głowie. Jego czekoladowe oczy zaczęły obserwować kolejne dwie dodatkowe osoby, po czym utkwił spojrzenie w leżącej Blanck.
Pokręcił głową i minął swoją siostrę klękając obok dziewczyny. Podniósł strzykawkę z ziemi i zaczął ją oglądać z każdej strony.
— Heroina — stwierdził od razu. Żeby takie rzeczy wyprawiać w szkole? Nawet on nie był taki głupi. — Poczekamy do dzwonka i ją stąd wyniesiemy.
Space nawet nie pytał, kim był nowoprzybyły chłopak, bo doskonale zdawał sobie z tego sprawę. To musiał być starszy z rodzeństwa Osaka, ale bez swojej charakteryzacji wyglądał całkiem normalnie — wręcz ludzko. W innej sytuacji poprosiłby o autograf, ale teraz mieli ważniejsze sprawy.
— Alex wiedziała coś nowego. — Fioletowe oczy utkwiły wzrok w czerwonowłosej. — Czekaliśmy na ciebie wczoraj na czacie.
Chłopcy patrzyli na niebieskowłosego ze zdziwieniem, jakby urosła mu nagle trzecia noga. Ilu ludzi było zamieszanych w sprawę skowronka? Oni, Alexy i Alex, a może Lysander i reszta także?
Starszy Osaka podniósł się z klęczek i zwrócił wzrok w ich stronę.
— Niczego wam nie powiedziała? — Megami skrzyżowała dłonie.
— Nic, wolała poczekać na ciebie. — Właśnie teraz Space pluł sobie w brodę, że nie dociekał.
— Trzeba będzie zabrać ją do szpitala. — Tomas przerwał tę krępującą ciszę, która nastała po ostatniej wypowiedzi niebieskowłosego. — Wzięła naprawdę dużo.



Cztery ściany i bryzgająca wszędzie krew. Płacząca dziewczynka na środku, trzymająca swojego już rozszarpanego misia. Pewnie płakałaby dalej, gdyby napastnik w akcie szaleństwa nie przebił jej małego ciałka na wylot. Naprawdę muszę pamiętać wszystko, co się wydarzyło?




________________________


I mamy niedziele! Jak nigdy nie lubiłam tego dnia tygodnia tak samo jako poniedziałku. Tak teraz jak mam wstawiać rozdział to bardzo lubie te dni :P Bo i wy się cieszycie, że jest coś nowego o Meg tak i ja się cieszę, że moje opowiadanie tak się Wam podoba ^^!

Pewnie nikt się z Was nawet nie spodziewał, że taka dobra Francuzka (Sherloc w damskiej wersji) ćpa po kątach ukrywając to przed wszystkim. Kto w ogóle normalny ćpa w miejscu, gdzie jest dużo ludzi, prawda?
Meg jak zwykle ma ręce pełne roboty i stalowe nerwy jeśli chodzi o Raidera!
Pewnego dnia weźmie jakiś młotek i będzie Just do It! I rąbnie go w te czerwoną tępą łepetynę :P

Mój narzeczony ma jakąś dziwną manię robienia mi na złość ( tak jak oświadczył mi się w dzień dziecka, bo stwierdził, że dalej i wyglądem oraz duchem tak wyglądam ) za parę lat pewnie się będę cieszyć z takiego poglądu na świat xD

Ale do czego zmierzam. Mianowicie macie czasami takie coś, że czekacie uparcie na komunikacje miejską kiedy jest kurewsko zimno. A ta przeklęta puszka śmierci nie przyjeżdża? Mało tego ona się pojawia tylko raz na trzydzieści minut i jeszcze śmie się spóźniać?! Więc tak.. Mieszkam na takim zadupiu i jest to bardzo możliwe, gdzie posiadam trzy autobus, a traf chciał, że wszystkie są o tej samej porze ( więc jak Wam spierdoli jeden to tyle się widzicie ze wszystkimi ) I mój zacny Luby postanowił sobie porobić ze mnie jaja i prawie cały czas mnie wkręcał, że ta pieprzona puszka jedzie, a ja jak tak głupia Su jeszcze w to wierzyłam =.=

I w tym momencie gdybym miała coś w ręce pewnie by wyglądało to tak jak na początku naszej znajomości ( Tak jak mnie wkurzył rzucałam w niego wszystkim co miałam aktualnie pod ręką. Dotąd chowa przede mną jeden z telefonów, bo dostał nim centralnie w czoło):




I tak koniec na te chwilę mojej przygody z ostatniego tygodnia. A Wam jak mija ten piękny czerwiec, gdzie pogoda nie potrafi się zdecydować czy ma być upał czy ma być potop?

PS: A i tak nawiasem stworzyłam sobie Wattpad. Tak Rai ma Wattpad i wrzuca tam także perypetie Meg. Więc jeśli ktoś ma ochotę to zapraszam na mój profil tutaj i tam jest do niego link. Ale od razu mówię, że tam będą później rozdziały niż tutaj na blogu, dlatego Wy moi kochani czytelnicy jesteście pierwszymi! Hue Hue :D!

Do zobaczenia w środę!

8 komentarzy:

  1. Hello, it's my!
    No to pokręciłaś. Ona ćpa? Nie, tego się absolutnie nie spodziewałam! Ale odpowiadając na pytanie, znam osobę, która ćpa przy ludziach...
    Julka: -Usłyszałam coś o ćpaniu, no to jestem!
    -Teraz wiesz, kogo mam na myśli...
    Julka: -Myślisz o mnie? Myry myry...
    -Zamknij jadaczkę i daj mi to normalnie skomentować!
    Julka: -Dobrze już, dobrze. Później pogadamy o twoich poglądach...
    -Co ty...?!
    -Gówno. Idę sobie. Dużo weny i pozdrawiam!
    -Jak dobrze... Wracając do rozdziału, bardzo mi się spodobał, jak zresztą wszystkie. Wiesz, że masz talent i koniec tematu.
    Ja się teraz martwię o Francuzkę, czy wszystko z nią będzie dobrze. Bo jeśli umrze, to nie przekaże ważnych informacji, a to bardzo źle.
    Ale przynajmniej Tomas poznał wesołą gromadkę przyjaciół Meg. A to z kolei dobrze, jak dla mnie.
    Nasza Megami się stawia i bardzo dobrze robi. Niech se facet nie myśli, o nie!
    Bardzo ciekawa historia Ci się wydarzyła. Ale, wesele wyczuwam! Szczęśliwej drogi już czas! Wszystkiego najlepszego już teraz życzę, bo nie wiem, kiedy indziej.
    A teraz może ja opowiem o swojej historii z moją siostrą.
    Byłam chora i prawdopodobnie miałam gorączkę. Zostałam sama z starszą siostrą i nasza mama zadzwoniła, by zmierzyła mi temperaturę. Więc ona wyjmuje termometr i każe włożyć go do ust. Po chwili mówi: "Julka, szybko, wyjmij go! On jednak był pod pachę!". No to wtedy się wkurwiłam i moja siostra oberwała termometrem, poduszką i pilotem w głowę.
    No i wyszło na to, że o rozdziale tylko troszeczkę wspomniałam, a reszta to nic związanego. Tak czy siak, pozdrawiam i dużo weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hello ! :D
      No cóż każdy z nas ma małą straszną tajemnice i się do niej nie przyznaje, albo próbuje nie przyznać! :P Meg też ma ich dużo, ale na pewno nie ćpanie. Palenie i ćpanie skończyło się. Kiedy paląc wysadziła kibel, a dlaczego ćpanie to przez postać z następnego rozdziału. Haha no tak czy z naszą kochaną Francuzką będzie ok wyjdzie w 10 rozdziale. Tak Tomas ma zaszczyt ich poznać, a Meg jak zawsze się stawia xD
      No do wesela jeszcze trochę daleko, bo nam się nie śpieszy. Mi w sumie nigdy nigdzie się nie śpieszy, mam to chyba wpisane w swojej duszy artystycznej xD Co do termometru teoretycznie on jest do wszystkiego, po prostu w buzi najszybciej Ci wyjdzie prawdziwa temperatura. Tylko jak go nie umyła przed daniem Ci go do buzi to też bym ją pierdyknęła :P A tam lubie historię z życia wzięte :D

      Pozdrawiam i dziękuje za komentarz,

      Usuń
  2. A o to i ja jestem! Tak nikt inny, tylko ja!
    Srsly? Alex ćpa? Nie no, ona jest choć odrobinę poważna?!
    Meh, jej życie. Tylko, żeby nam tu nie umarła, bo, jak wspomniała osoba wyżej, nie przekaże "ważnych" informacji.
    ...
    Heh,a tu się okaże, że te "ważne" informacje wcale nie są ważne, bo wymyśliła je sobie, kiedy była naćpana. :P I tu takie "Sorry Winnetou"
    Tak sobie "paczę" i "paczę" i widzę rozdział jakiś krótki mi się wydaje. Albo po prostu za szybko przeczytałam :/
    Tradycyjnie, bo tradycję trza podtrzymać, podsyłam wenę i do następnego!
    Bye!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci szczerze, że też mi się jakiś krótki wydaje. Ale co ciekawe ustawiłam podgląd w wordzie i w sumie ma 6 stron czyli jak właściwie część rozdziałów O_o. Ale pocieszę Cię faktem, że więcej jest 7-8 stronicowych.

      Co do naszej ćpającej Alex no cóż jak wspominałam wyżej każdy z nas ma jakiegoś demona w sobie :P * Meg w sumie nie jednego * haha no tak jej ważne wiadomości xD Następny rozdział będzie miał 7 stron, więc będzie dłuższy.

      Ale skoro ten szybko przeczytałaś to znaczy, że musiał być bardzo wciągający :D!
      Pozdrawiam i dziękuje za komentarz,!

      Usuń
  3. Uwaga! Królowa nadchodzi! xD
    Żartuuję xD Dziewczyna z mało znanej wsi nadchodzi ;-;
    Rozdział przeeeezajebisty *^*
    Alex ćpa? O_o Ciekawe...
    No to miałaś ciekawe początki z swoim narzeczonym xd
    Rozdział jak najbardziej mi się podobał i już czekam na następny! :D
    Przesyłam pozdrowienia i mnóstwo weny! :D


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale nawet jak ktoś jest z małej wsi to może być królową nie xD? Tak myślę..
      No właśnie taka grzeczna Alex, taka urocza Francuzka to ukryty ćpun xD Biedna Blanck.
      Wierz mi jakbyś usłyszała cała naszą historię byś padła. Taka pokręcona, że można by było książkę napisać :P.
      Cieszę się, że rozdział się podobał, dziękuje za komentarz i również pozdrawiam ^^!

      Usuń
  4. Witaj! Cześć i czołem, kluski z rosołem! \(*3*)/ Dzisiaj będzie bez wstępu, albowiem nie mam pojęcia, co też mogłabym napisać.

    Niemalże do końca rozdziału myślałam, że stanowi on swoiste wytchnienie od ostatnich wydarzeń. Wszakże pojawił się nowy nauczyciel, który bez wątpienia ma coś wspólnego z licznymi morderstwami. Ponadto pomiędzy główną bohaterką a Kastielem zaczyna rozwijać się jakieś głębsze uczucie. Nawet fakt, iż Makoto znalazła sobie dziewczynę zapewne wprawił wszystkich w silniejsze emocje. Jednakże pomyliłam się - ten rozdział także przyniósł nowe rewelacje. Ale to na pewno działa wyłącznie na Twoją korzyść.

    W życiu nie pomyślałabym, że Alex zażywa narkotyki. Jejku, w jakie ładne słowa to ubrałam, jestem sobą zachwycona. (^.^) No kurczę, zachowywała się jak zwykła nastolatka. Lubi modę oraz spotkania ze znajomymi. Chyba nikt nie miał nawet prawa przypuszczać, iż dziewczyna może skrywać taką tajemnicę. W sumie zastanawiało mnie, skąd czerpała informacje. Wszakże rozchodzi się o wiadomości dotyczące makabrycznych zbrodni. Aczkolwiek doszłam do wniosku, że takie rzeczy w dobie dzisiejszych czasów oraz prędkości, z jaką przesyłane są dane, z łatwością można odnaleźć w Internecie. Chyba się jednak pomyliłam. Czuję, że Francuzka obraca się w nieprzyjemnym i podejrzanym towarzystwie. Mam tylko nadzieję, że dziewczynie nic się nie stanie. Powinna dostać porządny opieprz za branie tego świństwa - ugh, nie ma chyba niczego gorszego od narkotyków i dopalaczy - ale śmierci na pewno jej nie życzę.

    Tak na sam koniec życzę wszystkiego dobrego, dużo uśmiechu na twarzy, ładnej i przede wszystkim niekapryśnej pogody oraz punktualnych autobusów. Pozdrawiam gorąco i do następnego. (^.^)/ Niech wena będzie z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to jest najciekawsze, grzeczna dziewczyna ćpająca po cichu po katach, głupio wierząca, że nikt tego nie zauważy. A tu suprise bo Alexy działa jak pies tropiący i wszystko wyczuje xD * cały chłopak * Co do wiadomości, nasza Alex po prostu umie szukać, pamiętajmy że internet to jest wysyp każdego rodzaju ludzi :P Więc jak ktoś się uprze może dużo wiadomości znaleźć.
      Opieprz? Oni powinni ją zeżreć za to po prostu :P Wiele rzeczy jest tak samo złych jak narkotyki, ale muszę się zgodzić narkotyki i dopalacze to najgorsza zaraza dzisiejszych czasów.

      Oh dziękuje, nie spóźnialskie autobusy to by był najlepszy prezent !
      Pozdrawiam Cieplutko i dziękuje za komentarz =^.^=!

      Usuń