Witajcie!
Tak wiem spóźniłam się z rozdziałem ooo trzy
dni? Tak, dokładnie trzy dni! Ale jak mówiłam w tamtym tygodniu to miałam
gościa :P Który dzisiaj wrócił na swe włością. Mało tego dalej szalejemy z
domem, ale już prawie koniec i za jakiś miesiąc góra dwa będę się mogła cieszyć
swoim własnym kątem! Może nawet sprawie sobie pieska by Misia nie czuła się
samotna? Zawsze marzyłam o szpicu ^^!
Od dzisiaj pierdolamento będzie od góry, jakoś
wolę by rozdział się zakańczał jak powinien. A więc nasza nowa rozpiska na rozdziały
wygląda tak:
Megami - w każdą środę
Servamp - w każdy poniedziałek
Fairy Tail - w piątki ( co trzy tygodnie )
Teraz kolejna ze spraw: mam wszystkie części
simsów dwójki i wszystko czwórki. Nie wiem na co mi to, bo znając mnie pogram
jakiś czas i stwierdzę, że chyba jednak wolę coś bardziej kreatywnego. Ale
nasuwa mi się pytanie - w jedynce był striptizer w tym torcie. To gdzie kurwa
do jasnej anielki jest w następnych częściach?!
Przeglądając youtube gdzie oglądałam retro simsy
- tak wiem, ale mam jakiś dziwny fetysz i lubię oglądać jak grają inni ludzie
:D * dlatego jak sama gram często się nudzę. Muszę mieć towarzystwo chociaż
wirtualne * trafiłam na youtube Zuzanny Boruckej aka Banshee. Czemu o tym mówię?
Poczułam się cholernie staro albo jakbym była jakaś dziwna! A dlaczego? Bo
przez następne parę minut próbowałam wyszukać kim do cholery jest Banshee?! Bo
ja znałam tylko ogólnie banshee jako postać albo jako serial. :P"
I teraz ostatnia z moich wypocin na ten tydzień
jak zobaczycie niżej coraz więcej wiadomo o Meganie, który jest bardzo dziwną
postacią ( z czego pewnie połowa jak na razie ma ochotę mu uciąć łeb ) i nie
zabijcie mnie, ale gdy skończę ostatni VI akt będzie miesięczna przerwa. A
dlaczego? Mam sporo roboty, a chce trochę nadrobić pisania. Mój pomysł z tyloma
blogami to hardcor :D"
A ja nie lubie mieć opóźnień z dodawaniem!
Tak, więc życzę miłej lektury! Jak zwykle
pozdrawiam was z nad miski żarcia.
I co najważniejsze Megami zdobyła już dzięki Wam 10133 wyświetleń!
Jesteście Kochani!
_____________________________________________
Biały tygrys –
jeden z wielu wariantów ubarwienia tygrysa Panthera
tigris (ssak z rodziny kotowatych).
Jego cechami charakterystycznymi są: kremowe lub białe umaszczenie sierści, różowy
nos, niebieskie oczy oraz czarne, szare lub brązowe pasy. Osobniki albinotyczne o śnieżnobiałym kolorze futra mają
pasy słabo widoczne albo zupełnie niewidoczne. Takie tygrysy są osobliwością
poszukiwaną przez ogrody zoologiczne.
W naturze tygrysy te żyją jedynie w subtropikalnych lasach Bengalu,
w północno-wschodnich Indiach. Nie są one jednak
innymi podgatunkami, lecz wariantami kolorystycznymi żyjącego tam podgatunku (Panthera tigris tigris). Rzadziej białe
osobniki występują utygrysa amurskiego (Panthera tigris altaica). Wszystkie białe koty trzymane w
ogrodach zoologicznych pochodzą od jednego ojca o imieniu Mohman, którego
schwytano w 1820 roku. Rodzicami białych tygrysów mogą być także dwa normalnie
ubarwione koty. Jest to jednak możliwe tylko wtedy, jeśli co najmniej jeden z nich jest
nosicielem upośledzonego genu, odpowiedzialnego za wytwarzanie odpowiedniej
ilości melaniny.
— Zdecydowanie będę kotem w następnym
życiu! — Oczy Osaki błysnęły podekscytowane, gdy widziała poruszające się
zwierzę na wybiegu. Ten drapieżny chód i duma w oczach. Nikt nie jest tak
dostojny niż koci pobratymcy! Jak nic najpiękniejszym stworzeniami są te jakże
silne zwierzęta.
— Raczej Atena nie dogadałaby się z takim
kocurem — Mina Armina okazywała bardzo wiele zwłaszcza po ostatnich
wydarzeniach. Dalej nie rozumiał dlaczego wszyscy są tak spokojni po wysłuchaniu
opowieści Kuro. Mało tego zwiedzają sobie spokojnie zoo jakby sprawa ich nie
dotyczyła.
Był jeden pozytywny aspekt tej historii.
Grupa się bardziej scaliła i nawet Nataniel przestał być taką ciepłą kluchą jak
kiedyś. Kastiel siedział znudzony na ławce obserwując tego samego kota co jego
dziewczyna kręcąc niezadowolony głową. Ona chciałaby zostać czymś takim? Na
głowie padło tej kobiecie czy co? Na pewno nie pozwoliłby trzymać czegoś
takiego w domu. Nawet niech o tym kurwa nie myśli.
— Ostatnio jesteś jakiś ironiczny Space —
Megami nadymała policzki jak obrażone dziecko krzyżując dłonie pod piersiami
przez co się uwydatniły.
— Po tym wszystkim mam udawać, że nic się
nie wydarzyło?
Osaka, Raider i Armin byli jedną z paru
grupek, które rozprzestrzeniły się po wielkim kompleksie pełnym zwierząt.
Chłopak trzymał w sobie żal już od dawna. Nie potrafił zrozumieć dziewczyny.
Jak można być tak beztroskim, kiedy za każdym zaułkiem może stać ich wróg z lufą.
Niby po śmierci mieli wrócić jako ktoś inny, ale nie chciał ryzykować.
— Armin — Czerwonowłosa złapała nastolatka
przyciągając do siebie. Niby nie lubiła bliskości, ale ta grupa była dla niej
jak rodzina, więc mogła sobie pozwolić na ten gest — pamiętasz co mówił Kuro?
To są nasze ostatnie dwa miesiące w których możemy się cieszyć zwykłym życiem.
— Właśnie to mnie martwi.
— Przesadzasz Space — Raider wstał z ławki
gasząc niedopałek butem ignorując wściekłe spojrzenie dziewczyny. Mógł chociaż
darować sobie nałóg w miejscu publicznym. Truje Bogu ducha winne stworzenia.
Schował ręce do kieszeni i minął stojąca dwójkę ruszając w stronę jak pisało na
tabliczce dinozaurów.
— Olał nas..
— Dupek zawsze pozostanie dupkiem Armin.
Czarnowłosy zaśmiał się pod nosem widząc
złośliwą minę Megami. Mimo, ze dwójka jest ze sobą dalej traktują się jak
wcześniej o ile nie gorzej. Które z nich jest bardziej bezczelne? On nawet nie
chce wnikać. Osaka delikatnie popchnęła gamera i ruszyli za czerwonowłosym
alejką gdzie mieli się spotkać wszyscy razem. Bądź co bądź nadal wszyscy żyją i
nikt nie ma zamiaru zginąć. Tak przynajmniej obiecała sobie Megami. Jak wracała
jednego dnia z Kuro sama do domu czarnowłosy wystarczająco opowiedział o
wszystkim co na nim ciąży.
~~*~~
Megami jako jedyna ze wszystkich pojawiła
się w szkole następnego dnia po spotkaniu u Yasudy. Kto by pomyślał, ze każdy
tak odchoruje tę dziwną historie. Najgorsze, że nie została opowiedziana do
końca. Nie dowiedzieli się jak umarli.
Kto
był katem?
Cała
wioska?
Czy
był to jeden egzekutor?
Prawie wpadła na kogoś zamknięta w swojej
małej czaszce i już miała przeprosić, gdy usłyszała dobrze znany głos Kuro.
Podniosła głowę spotykając się z jego czarnymi jak węgiel tęczówkami i tym sam
tajemniczym uśmiechem jakim zawsze wszystkich raczył. No tak, całkiem zapomniała,
że on zawsze czeka przed szkołą by razem wrócili do domu. Chłopak niby mieszkał
w innej dzielnicy i mu nie po drodze, ale robił to chyba z przyzwyczajenia albo
nie chciało mu się samemu wracać.
— Jak minął dzień Ci Megami? — Jego usta
mimo, że były uśmiechnięte to ton wskazywał jakby był w pewnego rodzaju
zawieszeniu. Zawsze miała wrażenie, że chłopak ubolewa nad jakimś błędem życia.
A po wczorajszej historii wreszcie wiedziała czemu jej przyjaciel jest taki
smutny. Znała go krótko, a jednak czuła nieprzyjemne kłucie w sercu patrząc na
te nieszczęśliwą twarz.
— Dobrze — Skłamała najlepiej jak
potrafiła. Wczoraj czuła się okropnie słysząc te historie, a jej maska
obojętności opadła dopiero w domu gdzie przytuliła się do swojego psa. Tomas
nie odbierał komórki przez co czuła się jeszcze bardziej zagubiona. Czyżby
właśnie kolejny raz zapomniał o ich obietnicy? Miał się odzywać co tydzień.
— Twój brat właśnie spełnia swoje zadanie
— Drgnęła słysząc głos za sobą i odwróciła głowę do tyłu spotykając się z
dwukolorowymi tęczówki, które iskrzyły się w rozbawieniu — witam Panie Yasuda.
Megan ukłonił się grzecznie nie spuszczając
tym razem wzroku z czarnowłosego chłopaka, który obserwował go z niemym
zainteresowaniem. Osaka patrzyła to na jednego to na drugiego. Czyżby ta dwójka
znała się z poza szkoły? Ricky na pewno nie uklonił by się bez powodu przed
jakimś uczniakiem! Nie ten psychol! Zaraz czy on nie wspomniał właśnie o
Tomasie?!
— O czym ty...
— Nie tutaj — Kuro uciął szybko pytanie
przyjaciółki i kolejny raz utkwił wzrok w zielonowłosym lisie. Klan jego
przyjaciółki z tego słynął i był bardzo przebiegły. Ze wszystkich strażników
najgorszy miał kontakt z właśnie z bratem swojej przyjaciółki — proponuje
kawiarnie parę kroków stąd. Zgadzasz się ze mną Ricky'u Meganie?
Mężczyzna zacmokał w niezadowoleniu.
Myślał, ze zdąży jeszcze na szybki numerek z jedną z uczennic. Ale widać czas
naglił, a demon nie miał ochoty na sprzeciwianie się. Zabawne, Megami jak i
reszta tej demonicznej hałastry była atrakcyjna. Nie odmówiłby zbiorowego
gangbangu gdyby ktoś mu to zaproponował. Twarz Kuro oblała się rumieńcem. Ten
facet jest po prostu obleśny do szpiku kości! Nie musiał nic mówić by Tengu
zrozumiał o czym myśli lisi osobnik. Nawet po odrodzeniu jest tak samo
pruderyjny jak przed.
Ruszyli odprowadzani zainteresowanymi
spojrzeniami uczniów i wściekłym spojrzeniem Amber. No cóż pewnie z ich strony
wyglądało to jakby cała grupa przystojnych chłopców zaczęła kręcić się obok
czerwonowłosej, ale nikt nie pomyślał jak to wygląda z ich strony. Związani
krwawym paktem, gdzie muszą ratować własne tyłki wcale nie jest cudowne.
Usiedli przy stoliku i fizyk od razu zamówił sobie kawę obserwując swoim
lubieżnym spojrzeniem kelnerkę. Dopiero sztuczny kaszel Osaki sprowadził go na
ziemię i spojrzał w jej stronę.
— Zazdrosna?
— Chciałbyś..
— Nie przeczę!
— Daruj sobie te tanie podrywy — Kuro
obserwował chłopaka z nad menu z całkowicie obojętnym spojrzeniem. Może sobie
być kim chce, ale ma wiadomości na które czekał od dłuższego czasu — jakie masz
dla nad wiadomości?
— A może byś tak zaczął kim jestem, co? —
Uśmiechnął się złowieszczo pokazując rząd kłów. Jeśli ktoś widział kiedyś
uśmiech kota z „Alicji w krainie czarów”
powinien sobie to teraz wyobrazić. Ta historia zaczyna być coraz bardziej
zagmatwana i wychodzi coraz więcej na światło dzienne. Ale czy to dobrze?
— Megami — Dziewczyna spojrzała na Yasudę
— ten irytujący człowiek siedzący z nami przy stoliku jest tak naprawdę bratem
mojej przyjaciółki. Liderki klanu kitsune, a zarazem pierwszym filarem tamtej
wioski.
— Co?! — Nastolatka prawie wypluła napój,
którym co dopiero napełnia w usta. Pewnie mało brakowało, a płyn wyleciałby jej
nosem. Ten zielonowłosy gnój, co nachodził ją jak była mała. Co molestował ją
na wyjeździe jest.. Demonem?!
— A zarazem szpiegiem w wiosce wroga —
Przyjął luzacką postawę na krześle łapiąc jak najwięcej słońca — jestem jak
podwójny agent!
Nie wiadomo kto miał bardziej zniesmaczona
minę widząc jego entuzjazm. Osaka, której tyle wiadomości w ciągu paru godzin
zaczęło wyżerać się w mózg czy Kuro, któremu było wstyd za ten cały cyrk.
Najgorsze, że chłopak po śmierci nie zmienił swojej osobowości co oznacza, że
nawet wracając do demonicznej formy będzie debilem. Jednym słowem przejebane.
Zielonowłosy przeprosił ich na chwile idąc na “stronę” a Megami doprowadziła go
wzrokiem.
— Co za kretyn — Czerwonowłosa zdziwiła się
słysząc od swojego towarzysza takie jakże głębokie wyznanie.
— Czemu tak sądzisz?
— Ponieważ... Jestem aniołem!
Czasami nastolatka żałuje, że o cokolwiek
pytała. Wychodzi na to iż każdy kogo spotyka miał wpływ na jej życie w
przeszłości. Chłopcy i Yuryia jej odrodzeni towarzysze broni. Kuro jej lider, a
zarazem bliski przyjaciel. Megan lisi współpracownik. Czego się jeszcze dowie?
— Ach co za ulga ! — Jej rozmyślania
zostały brutalnie przerwane przez siadającego Megana. Naprawdę można mu ufać?
Yasuda nie wygląda na przekonanego do końca, ale cóż im pozostało? — Tomas
pognał na ratunek ukochanej. Wyobrażasz sobie? Porwali Aurelie.
Osaka już miała krzyknąć przerażona
słysząc o tym wszystkim, ale znowu została uciszona przez Kuro. Co tu się w
ogóle dzieje do ciężkiej kurwy?
— Puściłeś go samego?
- No coś ty! Steven Pres z nim poszedł —
Przy takim szybkim obróceniu aż dziw bierze, że nie urwała jej się głowa. Czy
ona dobrze usłyszała? Czy Megan właśnie wspomniał o Presie?
— Przecież Pres..
— Nic nie jest takie jak się wydaje Osaka
— Usta Megan’a rozszerzały się coraz bardziej. Wyglądał już jak typowy
psychopata przynajmniej ze strony dziewczyny, ale pewnie jak inni ludzie go nie
znają myślą, że to typowy spokojny uśmieszek. To życie jest takie dziwne — jak
myślisz kiedy jest to jawą, a kiedy snem? Zawsze możemy pójść na bok i
sprawdzisz jakiego demona mam w spodniach!
— Dość Megan — To zaczynało być juz gorzej
irytujące niż na początku. Ten mężczyzna nie ma w sobie ani kaszty ogłady.
Jeśli jego siostra żyje to powinna go stłuc na kwaśne jabłko — jeśli
przyszedłeś tutaj denerwować Megami to trochę pomyliłeś adres.
— Słowik się denerwuje zostało mu zbyt
mało czasu — Chyba pierwszy raz w swojej karierze lis miał ochotę powiedzieć
cala prawdę Kuro. Chciałby, ale nie może. Dane słowo nie może być złamane lecz
nikt nie wspomniał o wskazówkach — dawny zdrajca powróci.
Puścił oczko i wstał od stołu zostawiając
zdezorientowaną dwójkę i ruszył w stronę wyjśća z kawiarni. Lisy.. Najbardziej
przebiegle istoty. Nigdy nie wiesz co w ich głowie siedzi. Bez urazy
oczywiście.
— Ja się już chyba pogubiłam w tym
wszystkim — To co sie wczoraj dowiedziała było niczym w porównaniu z tym co
dowiaduje się dzisiaj — dlaczego Pres żyje? Co ma z tym wszystkim wspólnego mój
brat?
_________
Trójka nastolatków szła przez teren z gadami
rozmawiając między sobą zażarcie. Alexy w pewnym momencie po prostu wyłączył
się z rozmowy pozwalając tamtej dwójce ze sobą rozmawiać. Ostatnimi czasy czuje
się jakiś nieobecny duchem. Powinien być przerażony jak jego brat tym co się
dzieje, a on jest dziwnie spokojny. Mało tego ma problem jak przebywa teraz z
sam na sam z Megami. Nie że jej nie lubi czy coś w tym stylu. Ale czuje dziwny
ucisk jak się z nią widzi. Do tego Kastiel jakimś niewiadomym sposobem zaczął
mu działać na nerwy.
— Alexy jesteś jeszcze z nami? — Słysząc
głos Alex i jej rękę przed sobą zatrzymał się patrząc w stronę właścicielki
dłoni.
— Jestem — Wymusił uśmiech na swojej
twarzy. Nie chce ich niepotrzebnie niepokoić by później nie wyszły jakieś
niewygodne fakty na światło dzienne. Tak, lepiej grać. W końcu odkąd w mieście
pojawiła się Osaka wszystko wygląda jak żywcem wyjęte z filmu.Szlag! Znowu o
niej myśli!
— Dobrze się czujesz? — Lysander
przyglądał mu się badawczo z nad notatnika. On także był nadomiar spokojny
jeśli chodzi o te historie.
— Jasne — Skłamał chowając ręce do
kieszeni. Po co ma ich mieszać w swoje problemy?
Dwójka nastolatków spojrzała po sobie
jednak nie chcieli wyciskać z Alexy'ego prawdy. Pewnie się boi tego co ich może
czekać za te dwa miesiące. Osaka tylko o tym wspominała kiedy wrócili do szkoły.
Może ona także coś przed nimi ukrywa? Ale wygląda na taką beztroską jaka nigdy
nie była. Czyżby cieszyła się tymi ostatnimi chwilami życia jako nieskalany
nastolatek? Nieskalany nastolatek jak to brzmi..
Usłyszeli za sobą wołanie i odwrócili w
głowy. Megami szła w towarzystwie chłopców uśmiechając się delikatnie. Zabawne,
zawsze to ona nie była zbytnio zadowolona z sytuacji. A teraz? Tylko ona jest
spokojna? Ale co się dziwić. Jej brat i jego narzeczona zniknęli, więc
dziewczyna nie ma niczego do stracenia. Stop! O czym ty myślisz Lysandrze?
— Dawno nie byłam w zoo — Osaka całkowicie
zignorowała niezbyt zadowolone miny reszty grupy. Od historii wszyscy są
strasznie markotni oprócz braci Space. No z małym wyjątkiem, że coś dziwnego
dzieje się z niebieskowłosym bliźniakiem. Przestał ją na przywitanie przytulać
i czasami miała wrażenie, że chłopak jest zakłopotany jej towarzystwem. Cóż
faceci są dziwni.
Uśmiechała się, ale w duszy czuła wyrzuty
sumienia. Nie powiedziała im o tamtym spotkaniu z Kuro. Także ten lisi pomiot
milczał na ten temat tylko uśmiechał się tajemniczo w jej stronę. Musiała być
miła jeśli chciała wiedzieć co się dzieje z Tomasem. Czemu Yasuda chciał by
milczała? Przecież oni także są w to wmieszani.
— Megami! — Przesłodzony głos zadowolonego
fizyka doprowadził do tego, ze w jej żołądku zaczęło wirować jedzenie, które
jadła niedawno. Chłopak całkiem zignorował resztę otoczenia i oparł się o nią
delikatnie przesuwając do jej ucha — przyjdź dzisiaj do mnie. Mam dla ciebie
ciekawe informacje odnośnie twojego brata.
Nie zdążył dodać nic innego, bo dosłownie
został wbity w ziemię pięścią Kastiela. Nigdzie w otoczeniu paru kilokilometrów
nie było czujnego oka Saurona pod postacią dyrektorki. Tak więc czerwonowłosy
miał otwartą drogę by posłać rozbrykanego lisa w ziemię.
— Ty patrz wiedziałeś, że u nas występują
nieme łabędzie? — Space próbował odwrócić uwagę innych od tej komicznej scenki w
duchu dziękując, że sam nie rąbnął tego zboczenca jakimś łomem.
— Nie wiem. Nie rozmawiałem z nimi — Armin
wzruszył ramionami przyglądając się ptaszyskom pływającym w wodzie ignorując
nadymane obraźliwe policzki brata.
____________
Kuro szedł przez obrzeża miasteczka
uśmiechając się do siebie pod nosem. Wszystko układa się powoli jak powinno.
Megami tak jak się spodziewał będzie idealną powierniczką jego sekretów jak
kiedyś i może spokojnie na nią liczyć. Ten rozbrykany fizyk zaczął nawet być do
czegoś przydatny oprócz podrywania wszystkiego co się rusza, ale jest jedna
rzecz jaka nie daje mu spokoju. Mianowicie gdzie jest odrodzenie jego
ukochanej. Gdzie jest Mira?
Pomrugał parę razy niedowierzając w to co
przed chwilą zobaczył. Anielskie pióra. Ruszył przed siebie szybciej jakby miał
nadzieję, że kolejny raz zobaczy ten znak. Może one zaprowadzą go tam, gdzie
chciał znaleźć się od dawna? Tylko czemu widać je było tak krótko? Zatrzymał
się kawałek dalej widząc rudowłosą dziewczynę patrzącą na coś uparcie w wodzie.
Verona Strau. Co ona tutaj robi?
— Verona? — Słysząc głos Yasudy odwróciła
powoli głowę poznając przyjaciela ze szkoły. No właśnie szkoła. Od jakiegoś
czasu nie było widać dziewczyny przecież na zajęciach. Nastolatka wyglądała jak
ostatnie nieszczęście. Blada gorzej od trupa i podpuchnięte oczy z czarnymi worami
tylko jeszcze bardziej uwydatniały tą zmianę. Rude włosy odstawały w każdą
możliwą stronę i w ogóle nie przypominała tej uroczej nastolatki ze szkoły.
Możliwe, że gdyby nie ta dziwna odmiana rudego koloru to chłopak by jej po
prostu nie poznał.
Bez słowa odwróciła głowę z powrotem przed
siebie podciągając nogi pod brodę. Była zmęczona ciągłymi pobudkami w nocy.
Koszmary wyjadały z niej ostatnie resztki energii. Czemu z każdym razem we śnie
błądzi po omacku słysząc tylko głosy? Czemu ta osoba, która trzyma ją zawsze we
śnie za dłoń nie może jej pomóc? Poczuła jak czarnowłosy kładzie rękę na
rozdygotanym jej ramieniu.
— Mogę ci jakoś pomóc?
Przygaszone oczy spojrzały w jego stronę i
teraz Yasuda mógł zobaczyć jak zaniknął w nich dawny blask. Takie widoki to
powinno się widzieć po śmierci człowieka, bo inaczej ma wrażenie jakby
rozmawiał z chodzącym trupem.
— Jak znasz dobry sposób na koszmary to
bardzo chętnie — Dziękował Bogu, że chociaż jej głos pozostał bez zmian.
— Koszmary? — Nastolatek przysiadł obok
niej na trawie. Mają teraz dwa miesiące zwykłego życia. Chce się nim cieszyć
jak oni. W końcu w przyszłości chce być aniołem, prawda?
— Tak — Westchnęła zmęczona opierając
podbródek bardziej na kolanach — błądzę wśród ciemności. Niecierpie ciemności,
zawsze w niej było coś przytłaczającego.
Czarnowłosy obserwował ją uważnie
wychwytując każde drżenie ciała. Znał już to z autopsji. Jego ukochana także
bała się ciemności. Niby powinna się do niej przyzwyczaić w końcu była ślepa,
ale taki człowiek się nie przyzwyczaja. Tworzy swój własny świat w którym albo
się dzieją dobre rzeczy albo zamyka się w sobie. Ona znalazła oparcie w nim —
Uważała go za swoje światło. Za swojego anioła, a on znalazł oparcie w niej —
wreszcie znalazł się ktoś oprócz jego straży dzięki czemu czuł się potrzebny.
Mógł zachowywać się swobodnie bez karcących spojrzeń swojej rodziny.
— Moja.. — Zawahał się przez chwilę widząc
jak smutne spojrzenie sunęło w jego stronę — przyjaciółka także bała się
ciemności.
— Mówisz Megami?
— Nie — Speszony spojrzał przed siebie
obserwując dwa bawiące się ptaki nad wodą — czemu o niej pomyślałas?
— Często widziałam jak wracaliscie razem
do domu i..
— A rozumiem — Zaśmiał się głośno czując
jak jego policzki robią się odrobinę czerwone. Fakt niby Osaka nic się nie
zmieniła od wcześniejszej siebie. Jednak nie potrafił się oprzeć wrażeniu, że
teraz jest w niej coś innego. Coś dobrego. Przynajmniej dla niego — mowie o
innej przyjaciółce. Podejrzewam, że Megami nawet jakby się bała to i tak by się
do tego nie przyznała!
— Opowiesz mi o niej? — Zainteresowane
zielone oczy wbily się w jego twarz jakby był ostatnim ratunkiem. Powinien
pomagać. W końcu obiecał jej.. Obiecał stojąc nad dawną polaną, że zrobi
wszystko by zostać aniołem.
— Była..hmm.. Interesująca osobą — Oparł policzek
na dłoni jakby zatapiał się we własnych wspomnieniach — kochała przesiadywać w
takich miejscach jak to. Mówiła, że szum wiatru ja uspokaja, a śpiew ptaków
zachęcał do dalszego życia. Jednak zawsze pojawiała się rysa na jej spokoju.
— Bo?
— Była niewidoma.
Nastolatka zamilkła zszokowana niedowierzając
w to co słyszy. Więc dlatego bała się ciemności. Żyła w wiecznej nocy. To musi
być okropne. Ja po upiorym śnie wstaje i widzę kolorowy świat. Ona wstawała i
dalej widziała ten przeklęty mrok.
— Jak.. Jak sobie z tym poradziła?
— Spotkała mnie — Uśmiechnął się lekko
jakby wspomniał każde ich spotkanie — nazywała mnie swoim aniołem. Kiedyś
wzięła mnie za rękę i powiedziała, że ciemność nie jest straszna kiedy się nią
dzielimy z drugą osobą.
— Kochałeś ją prawda?
Czarne oczy błysnęły lekko na to pytanie,
ale nie odpowiedział.
— Widać to po twojej twarzy — Zabawne,
oczywiście że ją kochał. Dalej kocha. Ale by nastolatki w tych czasach były
takie rozwinięte w kwestiach uczuciowych? Jak na razie z tych co spotkał to
Kastiel był jedną wielką amebą. Dziewczyna rozłożyła się na trawie chcąc
zamknąć na trochę swoje zmęczone oczy.
— Może wziąć cię za rękę? — Spojrzała na
Yasudę i uśmiechnęła się z wdzięcznością. Wyciągnęła swoją zgrabną dłoń by
zaraz zamknęła się w uścisku jej kolegi ze szkoły.
— Teraz będę miała odwagę by zamknąć oczy.
Pierwszy raz od dłuższego czasu wreszcie
była zrelaksowana. Miala wrażenie jakby delikatne piórka muskały jej twarz —
mogłaby je porównać do anielskich. A dotyk dłoni. Znała go skądś. W jej zakamarkach
głowy błądził obijając się o komórki. To był znajomy dotyk. Dotyk anioła.
Możliwe, że Mira miała rację. Kiedy
dzielimy ciemność z innymi nie wydaje się taka straszna jakbyśmy mieli iść
przez nią sami. Pewnie dlatego człowiek przed śmiercią chciałby być trzymany za
rękę. Każdy w tej ostatniej drodze przez ciemność potrzebuje kogoś by trzymał
go mocno za dłoń. Nikt nie chce być sam.
Gitara siema!
OdpowiedzUsuńTy:[...] "i nie zabijcie mnie, ale gdy skończę ostatni VI akt będzie miesięczna przerwa. "
Ja: Schodzę na dół do kuchni,
-nalewam sobie wody do szklanki,
-wracam do pokoju,
-czytam to jeszcze raz z niemałym uśmiechem na ustach,
-nagle uświadamiam sobie, że ty to napisałaś na poważnie,
* Wypluwam wodę *
~~~~
[...]"Zawsze możemy pójść na bok i sprawdzisz jakiego demona mam w spodniach!" - O kuźwa, Meganie ty pieprzony, niewyżyty napaleńcu jeden XDD Poprawiłaś mi humor, gdyż tak się składa, że mam TE DNI ;-; Help me, pls ;-;
~~~~
Megami będzie tygrysiałkie? :D No i git :D
~~~~
Nie martw się, ja Banshee znam tylko z tego, że ma tak samo na imię jak ja i też jest Echelon*, kurde bele ;/
To ja się żegnam i do zoba!
*"fani" 30stm, choć bardziej nazwałabym to "rodziną"
Wiesz, to takie "więcej" niż "fani" :v
Hello :D!
UsuńNo przepraszam za te przerwe, ale kurczę ostatnio cierpie na syndrom braku czasu. I jedyny moment gdzie mogę coś skrobnąć jest autobus, a ostatnio więcej stoję niż siedzę ;_;
~~~~~~
Te zboczenie Megana jest na swój sposób zabawne :P Pierwszy raz piszę o tak niewyżytej postaci jeśli mówimy o seksie :D" Ale cieszę się, że poprawiłam Ci humor. Mi się spóźnia już ;_; ale on mi to robi zawsze! I chodzę po dwa tygodnie wściekła, bo nie dość że samopoczucie do dupy to nie znam dnia ani godziny.
~~~~~~
Ja też chciałabym być kotem! Kocham koty. Bo mają podobny charakter do mnie ;D! Aktualnie posiadam trzy takie sierściuchy
~~~~~~
Ooo już myślałam, że ja tak zacofana :D To już nie jest mi tak smutno.
Aaa rozumiem :D
Pozdrawiam i do zoba!
Dzień doberek, jaki piękny boberek!
OdpowiedzUsuńJulka: -Nowe powiedzonko?
-Tak jest, kapitanie!
Julka -Dobra, komentuj, bo mi się nie chce wtrącić...
-Już. Więc, zaczynając od wstępu. Miesiąc przerwy... No cóż, rzeczywiście mi się to nie podoba, ale muszę przeżyć. Dobrze, że nas informujesz, inaczej przez ten miesiąc dostałabym zawału, że to rzuciłaś.
Julka: -Taaa... Ona i tak dostała zawału! Toteż nie dziw się jej spokojnym tonem, gdyż przesadziła z proszkami uspokajającymi.
-Bardzo dobsze siem czujem!
Julka: -Właśnie widzę...
-Dobrze, teraz co do rozdziału... Rozdział super-duper-kaczy-kuper! I powiem szczerze, że coś mi się wydaje, że Alexy zaczyna darzyć Meg głębszym uczuciem ^^. Albo to moja zjebana psychika tak mi wmawia xD
Julka: -Powiedzmy, że to i to.
-Niech i tak będzie. Megan wieczny zbok xD
Julka: -Dla ciebie idealny. Odzwierciedlenie ciebie!
-Ty, tego miałaś nie mówić O-o....
Julka: -Wiem, że jestem zajebista, nie musisz mi mówić.
-Ech... Amore, amore, amore! *przyśpiewuje*
Julka: -Cicho, błagam... Tylko nie twój śpiew...
-Nikt mnie nie docenia T-T. Ale wracając, Kuro i Verona już zaczynają kręcić. Podoba mi się :D
Julka: -Widzisz, jaki to zbok?
-Cicho tam. Ale chciałam powiedzieć, że czytasz mi w myślach. Ostatnio zastanawiała się, gdzie te ciekawostki od Meg? A tu bum, ciekawostka od Space'a! Choć nie do końca o to chodziło, ale lepsze coś niż nic xD
Julka: -Pieprzona optymistka...
-O co ci chodzi?
Julka: -O nic, komentuj.
-Dobrze. Ale nic inteligentnego mi do głowy nie przychodzi... To powiem jeszcze o jednym rozmyślaniu, dotyczącego dalszej fabuły. Tak się zastanawiam, czy będzie opis porodu :D
Julka: -Błagam cię, idź poszukać Megana i z nim dziel się zboczonymi pytaniami...
-Ja o nic nie pytam... Tylko się zastanawiam.
Julka: -Prawda wyszła na jaw, jesteś zbokiem. Ukrywałaś miłość do fizyka pod przykryciem nienawiści.
-Wcale nie!
Julka: -Wcale tak!
-Dobra, ja już muszę kończyć. To pozdrawiam, weny (jak zwykle), fajnego, swojego konta (ja niedługo też będę mieć swój pokój ^^) i ogólnie najlepszego!
Julka: -Podpisuję się pod życzeniami!
-Papa!
Julka: -Do zoba!
-P.S. Co to te "Banshee"? xD
-Cześć dziewczyny :D!
UsuńMeg: Witamy, witamy!
Ricky: Wszystkich witamy ;]!
-Won Ricky..
RickyL: I tak wiem, że mnie kochacie!
-...
Meg: ... te przeklęte lisy...
Więc nie spodziewałam się, że oprócz Inaby ktoś zapała sympatią do Megana * dziwne spojrzenie fizyka * dobra udajmy, że nie było tego..
Co do rozdziału: Tak wiem jestem chyba pierwszą osobą co robi Alexy'owi pranie mózgu :P! Niech chłopak też ma swoją chwilę dramy xD" I co do tego przeczucia dobrze Ci się wydaje :P Najwyżej jesteśmy obydwie zjebane xD
Meg ostatnio ma chwilowe wahania nastrojów przez co brak u niej głupich ciekawostek, ale spokojnie to wróci. Ale co do tych łabędzi to to miało odzwierciedlenie w realnym życiu. A mianowicie między moim rodzicami jak byliśmy ostatnio w zoo xD"
Spokojnie nie musisz szukać Megana. Megan znajdzie Ciebie! :D
Tak więc pozdrawiam i dziękuje!
Do zobaczenia :D
PS: Jeśli chodzi o Banshee to jakaś tam blogerka co nagrywa różne bzdurki na youtube i się dziwnie wybiła. W sumie jak każdy vloger ;p Mój narzeczony też różne ogląda łącznie z holenderskimi * przez niego zaczęłam traktować ten język jak dzień powszedni *
A jeśli chodzi o zwykłą banshee to stworzenie z mitologii irlandzkiej wyglądające jak kobieta. Zwiastuje śmierć dziecka :P Kiedyś pamiętam nawet w W.i.t.c.h.u miała swoje pięć minut.
Jakbyś miała ochotę i czas, to zapraszam do siebie na nowy! :D
Usuńhttp://julka-i-jej-historia-w-amorisie.blogspot.com/2016/08/rozdzia-9-bijcie-mi-pokony-moi.html
...Miesięczna przerwa...?
OdpowiedzUsuń.
.
.
-5 minut później-
Po wypiciu rozpuszczalnika i pocięciu się kotem, nadal nie mogę pogodzić się z tym faktem ;-;
Jak ja wytrzymam MIESIĄC bez twoich rozdziałów?! Bez KastielxMegami?! Bez Kuro?! D: ;_;
Megan to dopiero zboczuch XD "Nie odmówiłby zbiorowego gangbangu gdyby ktoś mu to zaproponował." No cóż, Megan nigdy się nie zmieni :') Pewnie zgwałciłby mi kota, gdyby naszłaby taka ochota... O, widzisz, nawet mi się zrymowało! XD
No i dostało się Meganowi od Kasztana! A teraz lewy sierpowy, prawy prosty! :D
Rozdział jak najbardziej mi się podoba i z niecierpliwością czekam na następny! :D
Oj tam na Fairy tail jakoś idzie xD" Megan jest taka postacia, że najczęściej się zastanawiam czy go jebnąć czy udać, że go nie znam. Co do gwałtów akurat Ricky nienawidzi gwałcicieli kasuje każdego jakie spotka. Zwłaszcza pedofili i zoofilów ( tak jest zboczeńcem, ale ma swoją dobrą naturę ) W sumie to jest człowiek zagadka. No wreszcie dostał z piąchy! należało mu się wreszcie ^^!
UsuńCieszę się, że rozdział się podobał ;)!
Świetne opowiadanie :D . Czekam na dalszy ciąg i weny życzę ! 😄
OdpowiedzUsuńOch bardzo się cieszę, że się podoba :D No niedługo będzie ciąg dalszy tylko nie wiem czy w tym tygodniu. Bo mam problemy czysto rodzinne ;p
UsuńOch rozumiem ;p . Będę grzecznie czekać ;D
OdpowiedzUsuń